Giżycko, serce Mazur, nazywane jest, trochę na wyrost, „letnią stolicą Polski”. W sezonie tętni życiem za sprawą żeglarzy okupujących port i przystanie. Melodie pieśni żeglarskich rozbrzmiewają nie tylko w twierdzy Boyen, w której co roku (w tym 17–19 lipca) odbywa się znany festiwal „Szanty w Giżycku”, ale także w tawernach i na plaży.

Wycieczkę rowerową wokół mazurskich jezior zaczynamy od dworca kolejowego w Giżycku. Kierujemy się na zachód wzdłuż torowiska oraz brzegu jeziora Niegocin, a następnie przejeżdżamy przez sterowany ręczną korbą most obrotowy. Dzięki skomplikowanemu systemowi przekładni tę stutonową konstrukcję może obsługiwać jeden człowiek. Sześć razy dziennie (między 8.05 a 19.05) operator obraca most wzdłuż brzegu, tak aby mogły przepłynąć statki białej floty mazurskiej. Ruch samochodowy i pieszy zostaje wstrzymany. Niecierpliwi mogą skorzystać z zawsze czynnego, ale pozbawionego jakiegokolwiek uroku mostu na ul. Obwodowej. Po przeprawie jedziemy do twierdzy Boyen ze względów strategicznych ukrytej między jeziorami: Niegocin i Kisajno. Budowla wzniesiona w 1856 r. przez Prusaków dla obrony Prus Wschodnich przed Rosjanami jest najlepiej zachowaną XIX-wieczną twierdzą w Polsce i jednym z najciekawszych obiektów architektury militarnej tego okresu. Następnie opuszczamy miasto, kierując się w stronę Gierłoży, maleńkiej wsi pod Kętrzynem, liczącej zaledwie 20 mieszkańców. Główną atrakcją Gierłoży jest ukryty w pobliskim lesie Wilczy Szaniec, czyli zespół bunkrów z II wojny światowej – bez wątpienia jeden z najciekawszych przykładów fortyfikacji wojennych. W bunkrach mieściła się kwatera Hitlera, w której jeden z jego oficerów usiłował dokonać zamachu na wodza III Rzeszy. Grube na 7 m zbrojone mury bunkrów, rozmiary leśnego kompleksu i związane z nim wydarzenia robią wrażenie.

Na kolejne wojenne pamiątki trafi my po drodze do Węgorzewa. W lesie w pobliżu Mamerek mieściła się główna kwatera niemieckich sił lądowych. Stoi tam 30 niezniszczonych betonowych schronów. Po zwiedzaniu wsiadamy na rowery i jedziemy do Trygortu nad jeziorem Mamry. Ciepłą, płytką i czystą wodę upodobały sobie raki, które koczują w zakamarkach piaszczystego dna w pobliżu cypla Zwierzyniecki Róg. Grzechem byłoby nie zatrzymać się nad brzegami jeziora i nie zafundować sobie odświeżającej kąpieli. Sprzyjające błogiemu leniuchowaniu miejsca znajdziemy także nad zacisznym jeziorem Stręgiel, gdzie zatrzymujemy się na nocleg. Po dniu spędzonym na siodełku – przyszła pora na korzystanie z wakacyjnych przyjemności. W oczekiwaniu na smażoną na ognisku kiełbasę rozkładamy się wygodnie na karimacie i podziwiamy mazurskie pejzaże. Nad tafl ą jeziora (obowiązuje tu strefa ciszy) co i raz pluskają szczupaki, które – oprócz sandaczy, okoni, węgorzy, leszczy i rzadkich w Polsce jazi – ściągają wędkarzy nad porośnięte oczeretami brzegi. By cieszyć się nadzieją złowienia taakiej ryby, trzeba w Giżycku kupić pozwolenie (w sklepie wędkarskim albo na poczcie).

Rankiem następnego dnia wyruszamy do Puszczy Boreckiej. Przeważającą jej część stanowią lasy, głównie: grądy, bory, olsy, łęgi. Gnieździ się w nich ok. 140 gatunków ptaków m.in.: dzięcioł białogrzbiety, orzeł bielik, orlik krzykliwy, rybołów, bocian czarny. Oprócz zwierzyny łownej: głównie jeleni, saren i dzików żyją tu także łosie, bobry i wilki. Podczas jazdy rozglądamy się dokoła, wypatrując szybującego wysoko bielika lub żyjących na wolności żubrów. Jedno i drugie wymaga szczęścia większego niż na safari. Stado bizonów liczące ok. 60 osobników unika kontaktu z ludźmi i prawdopodobnie żaden rowerzysta jeszcze się na nie nie natknął. Dla wygody turystów zbudowano zagrodę w okolicy Woliska, w której przebywa kilka żubrów. Z pomostu widokowego w spokoju można podziwiać te majestatyczne zwierzęta. Zagroda jest otwarta tylko podczas karmienia żubrów (w czerwcu w godz. 8.00–10.00, w lipcu 7.00–9.00, w sierpniu i we wrześniu 9.00–11.00 oraz wieczorami między 17.00 a 20.00). Chcąc zdążyć na śniadanie żubrów, w trasę trzeba wyruszyć o świcie.

Puszcza rozpościera się na terenie pagórkowatym. Nagrodą za wysiłek podczas podjazdów będą zdjęcia żubrów wykonane w Wolisku, a w drodze powrotnej kąpiel nad jeziorem Kruklin. Niedrogie pola biwakowe i czysta woda w jeziorze zachęcają do dłuższego odpoczynku. Nad Kruklin spod dworca w Giżycku prowadzi także szlak pieszy (3 godz. marszu), który wiedzie nad jezioro Gołdapiwo, gdzie można wypożyczyć kajak. Warto też rozważyć spływ rzeką Sapiną przecinającą jeziora Kruklin i Gołdapiwo. Ta malowniczo wijąca się rzeka ze względu na długość (ok. 30 km), urodę i infrastrukturę turystyczną idealnie nadaje się na weekendowy wypad.


 

  • I dzień – 65 km, II dzień – 58 km

 

 

 

  • Leśne pola biwakowe (paleniska i śmietniki to jedyne udogodnienia) na południowym brzegu jez. Stręgiel i wschodnim jez. Kruklin (niezbędną dobra mapa Mazur). Ceny: 2 zł od osoby, 3 zł za namiot.

 

 

 

 

 

 

  • Twierdza Boyen – 6 zł.
  • Wilczy Szaniec – 10 zł.
  • Bunkry w Mamerkach – 5 zł.

 

 

 

 

 

 

  • Wypożyczenie kajaka nad jez. Gołdapiwo – 20 zł za dobę.
  • Spływ Sapiną: dwudniowy – 120 zł (2-osobowy kajak plus transport) tel. (87) 421 70 77.