Miałam wrażenie, jakby ktoś wbił mi w skórę miliardy igieł. Szok był tak wielki, że z bólu chciało mi się wyć, jednak zanurzałam się coraz głębiej, aż po szyję, ściskając mocniej drabinkę. Bałam się, że jeżeli ją puszczę, nie będę w stanie złapać jej ponownie i samodzielnie wdrapać się na pokład. I jeżeli nikt mnie nie uratuje, szybko zamienię się w bryłę lodu, która podryfuje w nieznane.

Nie wystarczy zobaczyć

A wszystko przez to, że przyjaciel Andriej powiedział mi, że jeżeli nie wykąpię się w Bajkale – to znaczy, że nad Bajkałem nie byłam.

Woda była potwornie zimna, mogła mieć najwyżej 2 stopnie powyżej zera, a na zewnątrz było niewiele cieplej. Najpierw pomyślałam, że facet zwariował, potem ignorowałam jego kolejne nagabywanie, wreszcie jednak zaczęłam się mu baczniej przyglądać.

Ja siedziałam w palcie, rękawiczkach, cały czas w kantynie piłam gorącą herbatę i zastanawiałam się, co jeszcze na siebie założyć. On tymczasem paradował po pokładzie w slipach i podkoszulku i ostentacyjnie twierdził, że jest mu gorąco. Śmiejąc mi się prosto w twarz i pokazując gestem, żebym wskoczyła do wody razem z nim. To też się rozgrzeję. Ciekawość zwyciężyła.

Ciepło, zimno

Najpierw poszłam do sauny na statku i kiedy byłam już wystarczająco rozgrzana, dosłownie ugasiłam się w Bajkale. Niemal słyszałam, jak moja skóra skwierczy w kłębach pary. Po minucie w lodowatej wodzie, która wydawała się wiecznością, niczym wystrzelona z procy byłam już na statku.

Owinęłam się ręcznikiem, żeby nie złapać przeziębienia, jednak szybko się okazało, że okrycia wcale nie potrzebowałam. Było mi ciepło, po chwili zrobiło się gorąco. Od tego momentu w Bajkale kąpałam się codziennie.

Chłopcy, gitary i śpiew

To syberyjskie morze o wodzie tak czystej, że nie ma czystszej na świecie! Byłam nad nim w wyjątkowym momencie. Jezioro przez siedem miesięcy w roku skute jest lodem, który dopiero w połowie maja zaczyna puszczać. Nasz statek, Sybirak, był jedynym na całym Bajkale. Dookoła nie było żywego ducha.

Wskakiwaliśmy do wody, wieczorami piekliśmy na ognisku złowione hariusy, ryby żyjące tylko tu. Chłopacy wyciągali gitary i śpiewali. Słuchałam opowieści, jak Bajkał zmienił ich życie.

Jak to zrobić?

Aby dotrzeć nad Bajkał, najlepiej wybrać się samolotem z Warszawy do Moskwy, a stamtąd kolejnym do Irkucka. Koszt biletu to ok. 2,5 tys. zł. Alternatywą jest Kolej Transsyberyjska w cenie od 130 euro w jedną stronę. Taka podróż trwa 3 dni. Pamiętajmy, że w Rosji wymagana jest wiza. 

Tekst: Agnieszka Franus