Z sauny prosto do jeziora

Pobyt w krainie zimna zacząłem jak prawdziwy Fin: w saunie. I to nie byle jakiej, bo położonej nad jeziorem Immeljärvi, pośród niczego, w pobliżu miasteczka Levi. Zresztą w ośrodku Immelkertano do wyboru było ich kilka: sauna dymna, ziołowa albo lodowa – wszystkie wybudowane na ośnieżonych polach. Jednak najważniejszym punktem relaksu było wejście do przerębla w jeziorze. Do dziś nie wierzę, że zrobiłem to przy temperaturze powietrza -28 stopni i temperaturze wody nieprzekraczającej zera. Ale czego nie robi się dla zdrowia!

Nocna uczta

Oglądanie zorzy polarnej to największa rozrywka w Laponii od września do marca (najlepiej w styczniu i w lutym). Wówczas na niebie trwa zjawiskowa gra świateł, którą najlepiej widać w miejscu zupełnie zaciemnionym. Żeby obejrzeć ten niezwykły spektakl, wcale nie trzeba trząść się z zimna na mrozie. Zielone smugi na niebie oglądałem na ranczu Northern Lights (jest też lodowa kaplica, w której można wziąć ślub), ok. 30 km od lotniska w Kittilä, leżąc na łóżku w domku ze szkła. Widoczność była świetna. Podobnych miejsc do obserwacji zorzy jest coraz więcej, np. w wiosce Kakslauttanen mieszka się w szklanych igloo.

Trekking po lodowej pustyni

W Laponii byłem w grudniu, kiedy trwa noc polarna. Słońce wstaje późno, księżyc nie zachodzi, a po trzech, czterech godzinach znowu jest ciemno. W takim półmroku wjechałem gondolą na górę Levi. To jeden z największych ośrodków narciarskich w Finlandii. Góra wznosi się 531 m n.p.m. i korzystają z niej nie tylko narciarze czy snowboardziści. Pierwszy raz miałem na nogach rakiety śnieżne i wraz z przewodnikiem przez trzy godziny szedłem po śnieżnej pustyni do restauracji Tuikku, gdzie czekały na mnie nagrody: pyszna zupa rybna i różowy zachód słońca.

Święta cały rok

Jeśli myślicie, że Mikołaj przynosi prezenty tylko w grudniu, to bardzo się mylicie. W Laponii Boże Narodzenie trwa non stop! Przekonuję się o tym w słynnej wiosce Świętego Mikołaja, 8 km od Rovaniemi. To jego oficjalna siedziba, do której przeprowadzono go w 1940 r. z Korvatunturi, czyli góry Ucho (ze względu na kształt) na granicy finlandzko-rosyjskiej. Do Rovaniemi można dolecieć z Helsinek albo dojechać w niecałe dwie godziny z lotniska Kittilä. I bawić się jak dziecko! Tutaj dochodzą wysyłane przez was listy do Joulupukki (to fiński odpowiednik Mikołaja), jest szkoła elfów, fabryczka drewnianych dekoracji, sklepik ze świątecznymi ozdobami, szałas z pieczonym łososiem, a także park rozrywki otwarty przez cały rok.

Na miejsca, gotowi, hau!

Kiedy lata temu pierwszy raz wystawiono je w wyścigach psich zaprzęgów, ochrzczono je syberyjskimi szczurami, bo były tak niepozorne. I faktycznie, można się pomylić: gdy syberyjskie husky nie są wpięte w zaprzęg, łaszą się, merdają ogonami i chcą się bawić. Chwilę potem stają się bestiami nie do opanowania. W zaprzęgu rzucają się na siebie, podgryzają, ujadają, szczerzą kły, chcą natychmiast ruszyć. I kiedy nadchodzi moment startu, zaczynają gnać przed siebie w absolutnej ciszy.

Pędziłem saniami prowadzonymi przez ich opiekuna z Levi Husky Park w Köngäs. W tej hodowli – jednej z najstarszych w Finlandii – jest ponad 70 psów wyścigowych, które potrafią rozpędzić zaprzęg nawet do 40 km/godz. Czułem, że w tym pędzie zamarzam od stóp do głów, ale radość z jazdy jest nie do opisania.

Po kilkukilometrowej przejażdżce mogłem odpocząć w drewnianej chacie, zjeść pieczoną kiełbasę, ogrzać się przy wielkim kominku, a potem zrobić setki zdjęć hodowanym tu reniferom (najpiękniejszy jest albinos). polarspeed.fi

Szaleństwo na talerzu

Truskawki, jagody, żurawina, czerwone borówki i maliny moroszki zajada się w Laponii w każdym domu i w każdej restauracji. Przerabia się je na soki, marmolady, konfitury, likiery i sosy. Najpopularniejszym daniem jest poronkäristys, czyli duszone mięso renifera podawane na ziemniaczanym purée. Wiem, że dla wegetarian brzmi to fatalnie, ale smakuje przepysznie. Dla miłośników ryb też jest przysmak: lohikeitto – zupa z filetów z łososia z porem, ziemniakami, masłem i koperkiem. A na deser polecam leipäjuusto, czyli grillowany ser z mleka krowiego, koziego lub renifera podawany z konfiturą z maliny moroszki. Uwaga, po takim obżarstwie łatwo zapaść się pod śnieg!

 

Zobacz wideo z wizyty w Laponii:

 

Dojazd

Do Kittilä najszybciej linią lotniczą Finnair z Warszawy, z przesiadką w Helsinkach, cena
biletu ok. 800 zł, finnair.com

Nocleg

Spałem w Lapland Hotels Sirkantähti, za pokój 2-os. z sauną w łazience i śniadaniem zapłaciłem 630 zł. Taniej przenocujecie w Levin Tunturituuli Apartments (ok. 450 zł), booking.com.

Kiedy

Finowie mają to szczęście, że mogą się nacieszyć zimą aż do maja.

Autor: Michał Cessanis