Polacy nazywają go Królewiec. Niemcy – Koenigsberg. Mieszkańcy, nieco wstydząc się oficjalnej nazwy nadanej w 1946 r. na cześć najbliższego współbojownika Stalina – radzieckiego premiera Michaiła Kalinina, mówią o nim pieszczotliwie Koenig.

I na swój sposób są z niego dumni, bo Kaliningrad pod wieloma względami jest „jedyny”. W żadnym innym rosyjskim mieście nie znajdziecie bowiem uniwersytetu noszącego imię niemieckiego filozofa Immanuela Kanta. Ani mieszkańców, którzy nauczyli się zwalniać ze stanowiska wyznaczonych przez prezydenta gubernatorów.

Kaliningradczycy uważają się za Europejczyków z Zachodu, ale tak naprawdę pozostają prowincjonalnymi Rosjanami. Zajęci poszukiwaniami własnej tożsamości niespecjalnie dbają o zwiedzających region turystów. Raczej nie znajdziecie przydatnych dla siebie informacji na stronach internetowych. Za to sekrety Kaliningradu otworzy wam każdy taksówkarz. Chociaż twardy w negocjacjach, z pewnością okaże się zaangażowany w pokazywaniu najciekawszych zaułków miasta: Rybnej Giełdy, Wieży Dona, Zwodzonego Mostu Jubileuszowego czy budynku Królewieckiej Giełdy. A potem zabierze do najlepszej knajpy z portretem Lenina na coś mocniejszego.

6 POWODÓW, BY ODWIEDZIĆ KALININGRAD

1. Wydmy jak żywe. Pobliska Mierzeja Kurońska jest znana z jednych z najwyższych wydm piaskowych w Europie. Mają aż 70 m wysokości! Kochają ją też ornitolodzy, bo co roku przylatuje tu od 10 do 20 mln ptaków. Znaczna ich część zatrzymuje się tutaj na odpoczynek i żerowisko. Mierzeja ? guruje na liście UNESCO jako zabytek światowego dziedzictwa kulturowego.

2. Bursztynowy raj. Wyroby z bursztynu można tu kupić wszędzie i za niewielkie pieniądze. Niestety sztuka jego obróbki została nieco zaniedbana w czasach postradzieckich. Więc przy zakupach warto postawić na ilość, a nie jakość. Zwłaszcza w miasteczku Jantarnyj, w którym znajdują się największe na świecie pokłady tej żywicy.

3. Niby-grób Kanta. Profesor Uniwersytetu Królewieckiego Immanuel Kant został pochowany w miejscowej katedrze w 1804 r. 200 lat później powstała tu nowa budowla: otwarta sala kolumnowa,  wewnątrz której stoi kamienna konstrukcja udająca trumnę. W rzeczywistości jest kenotafem – szczątków Kanta w niej nie ma. Są w podziemiach.

4. Pora relaksu. W Swietłogorsku, kurorcie oddalonym o 30 km od Kaliningradu, można przespacerować się po uliczkach imienia Marksa i Lenina lub spróbować wód mineralnych. Do niedawna jedynymi gośćmi byli tu wojskowi. Dziś ogromne inwestycje zmieniają oblicze miasta na nowoczesne. Na szczęście lecznicze powietrze o zapachu sosny pozostaje niezmienione!

5. Rybne imprezowanie. W zamyśle Giełda Rybna, czyli kulturowe i rzemieślnicze centrum Kaliningradu, miała być stylizowana na architekturę przedwojennego Królewca. Czy się udało? Oceńcie sami. Zarówno kaliningradczycy, jak i turyści wybrali ją na ulubione miejsce swoich codziennych spacerów. Pewnie pomogła lokalizacja nad pięknym nadbrzeżem i widok na rzekę Pregołę.

6. Smacznie i z klimatem. Słoneczny Kamień to najbardziej znana restauracja w mieście. Serwowane są tu różnorodne dania rybne, z których słynie Kalinin- grad. Ciekawą alternatywą jest knajpa Reporter. Można w niej spotkać poetów, pisarzy i malarzy. Jest to miejsce przepełnione duchem kaliningradzkiej wolności. Słoneczny Kamień
http://sun-stone.ru