Atrakcje w kopalni? Będzie ciemno i zimno, jak to pod ziemią, myślę, gdy parkujemy auto w pobliżu szybu Campi w Bochni. Wokół nas mnóstwo innych samochodów i autokarów. W tej najstarszej kopalni w Polsce, działającej nieprzerwanie od wieku XIII do końca XX, nie wydobywa się już soli. Górników zastąpiły tłumy ciekawych podziemnych widoków turystów i kuracjuszy. Działające tu uzdrowisko specjalizuje się w leczeniu dróg oddechowych.
Zjeżdżamy 176 m w głąb ziemi. I ruszamy traktem, który górnicy przemierzali już w XVIII w. Sieć korytarzy i komór solnych tworzy niezwykłe podziemne miasto. Jak średniowieczni pielgrzymi gapimy się z rozdziawionymi ustami na „podziemne katedry” – tak nazywany jest zespół komór Christian. Są wąskie i drążone wysoko, strzeliście. Widok jest spektakularny, niemal tak jak komputerowo wygenerowane obrazy Morii z Władcy Pierścieni. Wrażenie robią też prawdziwe kaplice, w tym najpiękniejsza – św. Kingi. Według legendy to właśnie tu znaleziono pierścień wrzucony przez księżniczkę Kunegundę, czyli św. Kingę, do kopalni soli w dalekim węgierskim Mormaron. Poszczególne elementy świątyni, jak ambona czy szopka betlejemska, są wykute w ścianach. Prezbiterium zdobią XIX-wieczne rzeźby z soli.

K
opalnia nie wygląda na opuszczoną. Gdy oglądamy odrestaurowane stare maszyny: koło dreptakowe do czerpania solanki czy kierat służący do odwadniania kopalni, wydaje się, że górnicy wyszli tylko na chwilę i zaraz cała ta machina znów ruszy do pracy.
Po kopalni nie tylko się spaceruje, ale można także popływać. 12-osobowe łódki suną ponad 100-metrowym odcinkiem zalanej solanką komory. Kanał jest wąski, w sam raz na jedną łódź. Lepiej nie zastanawiać się: „A co by było, gdyby ktoś wypadł?”. Kąpiel w lodowatej solance może jest i zdrowa, ale z pewnością niezbyt przyjemna.
Tylko zegarki podpowiadają, że zbliża się wieczór. Przed nami główna atrakcja – noc w kopalni. Spać można w dwóch komorach – Ważyn oraz Kołdras. Ta pierwsza, o długości ponad 250 m, ma salę noclegową z piętrowymi łóżkami. Może pomieścić nawet 200 osób (śpią tam zwykle grupy zorganizowane, szkolne wycieczki). Tam też znajduje się boisko sportowe, dyskoteka i barek. W menu m.in. oldskulowe zapiekanki, których od wielu lat nie uświadczysz już na powierzchni. Rewelacja! Impreza się rozkręca. Tańczymy, gramy w bilard... Późnym wieczorem przenosimy się na nocleg do mniejszej komory – Kołdras. Są tu przytulne, dwu-, trzyosobowe pokoje. Łóżka, pościel, można nawet wziąć prysznic. Tylko zamiast piżamy lepiej założyć ciepły dres − temperatura nie przekracza 15°C.
Bocheńskie złoże soli uformowało się przed około 20 mln lat, gdy obszar ten pokrywało płytkie i ciepłe morze. I to pewnie dlatego oddycha się tu jak nad Adriatykiem. W solnych komorach powietrze ma wysoką wilgotność, jest nasycone chlorkiem sodu, mikro i makroelementami − magnezem, manganem oraz wapniem. Wszystko to ma oczyszczać i leczyć drogi oddechowe. Już chyba od samego słuchania o jego walorach czuję się zdrowsza. Rano, mimo imprezowania poprzedniego wieczoru, rzeczywiście czuję się świetnie. Ale już pora zejść na ziemię, a raczej na nią wjechać. Po kilkunastu godzinach przebywania w kopalni mrużymy oczy od słońca. Prawie jak nad Adriatykiem. BOCHNIA
Położona jest 38 km od Krakowa. Bilety do kopalni: normalny − 30 zł, ulgowy − 22 zł. Bilet rodzinny (4-osobowy) kosztuje 77 zł.
Zjazdy do kopalni:
od poniedziałku do piątku o godz.: 9.30, 11.30, 15.30. W soboty i niedziele 10.15– 16.15 (co godzinę).
Noclegi w kopalni: komora Ważyn, za bilet normalny płaci się 55 zł, za
ulgowy − 45 zł.
Komora Kołdras:  bilet normalny − 70 zł,  ulgowy − 60 zł.
www.kopalniasoli.pl