Jestem w Mordorze – myślę, oglądając się nerwowo i oczekując pojawienia się w pobliżu armii złowrogich postaci. Na horyzoncie widzę wbijające się w niebo wysokie kominy, wypluwające kłęby białego dymu (w rzeczywistości to niegroźna para wodna). Okolica sprawia wrażenie, jakby życie na Ziemi dawno już zostało podporządkowane beznamiętnym maszynom. Monochromatyczny, pocięty koleinami krajobraz, szary popiół oraz wznoszące się kamienne ściany wokół sprawiają, że szukam na niebie krwistego oka Saurona.

Kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego w Bełchatowie to największa polska dziura w ziemi i jedna z większych w Europie. Ponad 12 km długości, 3 szerokości i 200 m głębokości. Miłośnicy futbolu mogliby na tym terenie zmieścić 5 tys. boisk do piłki nożnej! Gdy staję na dnie tego otworu, czuję się nie większy niż mrówka, a chcąc obejrzeć maszynę wydobywającą węgiel, muszę nie tylko zadzierać głowę, ale też odchylać się do tyłu. Powiedzieć, że ten sprzęt jest imponujący, to nic nie powiedzieć. Jest absolutnie fascynujący! Koparki, obsługiwane przez pięcioosobową załogę, ważą 8 tys. ton (niemal tyle co wieża Eiffla).

Dokopanie się do złóż wymaga przebicia się przez ponad 150-metrową warstwę ziemi i skał. Pod nią kryje się węgiel brunatny, czyli pozostałości po roślinach rosnących tu jakieś 20 mln lat temu. Wciąż można tu natrafić na kawałki sekwoi lub włókna z dawnych pni. Wydobywany przez całą dobę urobek trafia na taśmociągi i wędruje do elektrowni Rogowiec, w której dzięki kilku magicznym sztuczkom zamieniany jest w prąd.

Kopalnia to także miejsce, w którym zakończył życie jeden z mamutów włochatych przemierzających niegdyś Europę. Szczątki ogromnego zwierza są do obejrzenia w gablocie. Jego czaszka jest najstarszym tego typu polskim znaleziskiem (ma ok. 200–300 tys. lat). Kopalnię można podziwiać, pędząc ciężarówką po dnie wyrobiska, lub oglądać z góry, z tarasów widokowych. Patrząc na ogromny, pocięty maszynami teren, nie mogę tylko zrozumieć, jak to się właściwie stało, że Peter Jackson nie nakręcił tu najważniejszych scen Władcy pierścieni.

Warto wiedzieć:

  • Kopalnia po zapadnięciu zmroku jest rozświetlona jedynie reflektorami koparek i wygląda niczym piękne upstrzone gwiazdami niebo
  • Kopalnia cieszy się taką popularnością, że na jej zwiedzanie trzeba czekać w kolejce. Rezerwacje przyjmowane są z miesięcznym wyprzedzeniem. Zwiedzanie odbywa się w grupach, specjalnie przystosowanymi ciężarówkami. Chęć odbycia wycieczki należy zgłaszać na stronie kopalni.