Przez ostatnie 15 lat naukowcy zanotowali około 500 przypadków, kiedy mewy południowe (Larus dominicanus) atakowały i próbowały jeść gałki oczne młodych uchatek karłowatych (Arctocephalus pusillus pusillus) w nadmorskim Parku Narodowym Dorob w Namibii.

Jako że ślepe ssaki nie mogą szukać pomocy u innych uchatek, łatwo ulegają wówczas dalszym atakom. Ptaki odkryły, że usunięcie gałki ocznej ofierze jest bardzo skuteczną metodą zdobycia obiadu.

– Zachowanie to zdaje się być zupełnie nowym – mówi autor badania Austin Gallagher z Uniwersytetu Carleton w Ottawie. Jego spostrzeżenia opublikowano właśnie w "African Journal of Marine Science".

Okrutna metoda

Życie młodych uchatek karłowatych od samego początku jest trudne. – Dzieci nie potrafią pływać i muszą polegać na mleku matki – mówi Michelle Jewell, ekolog behawioralny z holenderskiego Królewskiego Instytutu Badań Morza.

Aby dostarczyć mleko, matka musi z kolei od czasu do czasu zapolować na ryby, zostawiając wówczas młode w kolonii bez opieki. Potomstwo może wtedy paść ofiarą drapieżników lądowych – lwów, hien, oraz – jak się okazuje – mew.

Badanie wykazało, że mewy miały 50 proc. skuteczności w wyjadaniu gałek ocznych młodych uchatek.

– Niewidoma uchatka nie zdobędzie jedzenia, bo nie znajdzie matki. Będzie też atakowana przez inne mewy – mówi Gallagher.

Naukowcy zaobserwowali, że w wielu przypadkach, podczas gdy jedna mewa wyjadała oczy, inne zabierały się za zjadanie zwierzęcia, wydziobując jego podbrzusze czy genitalia.

– To okrutna metoda, choć z punktu widzenia ptaka to raczej ładnie zaplanowany atak – dodaje naukowiec.

Mewy szybko się uczą

Skąd wzięła się ta metoda? Gallagher uważa, że jest to prawdopodobnie spowodowane wzrostem populacji uchatek, będących dla ptaków obfitym źródłem pożywienia.

W miesiącach zimowych od 20 do 80 tys. płetwonogich udaje się na wybrzeże Namibii, by rozmnażać się i wychowywać młode. Ten gwałtowny wzrost liczebności (w 1998 roku uchatek było raptem około stu) jest wynikiem naturalnego cyklu zmian wielkości populacji.

Mewy z kolei bardzo szybko się uczą. – Wystarczy, ze jeden ptak zorientuje się, że oczy uchatki to taki fast food, inne szybko podłapią ten sposób – mówi Jewell. – Oczy są zresztą dobrym źródłem białka – dodaje Craig Harms, ekspert medycyny weterynaryjnej z Uniwersytetu Stanowego Karoliny Północnej (który nie był zaangażowany we wspomniane badania).

Zawodowo zajmując się zdrowiem morskich ssaków, Harms widział na własne oczy, do czego zdolne są mewy. – Bardzo lubią dziobać i jeść tłuszcz wyrzuconych na brzeg żywych lub martwych morświnów – mówi.

I choć wydziobywanie oczu to zachowanie nowe, Harms zwraca uwagę na inne badania – mewy stadnie wydziobują tran młodych biskajskich wali południowych, które wynurzają się na powierzchnię oceanu, by nabrać powietrza. – Nie zaskakuje mnie więc, że znalazły inne, podobne źródło świeżej żywności.

Jason Bittel / National Geographic News