Na sukces eksperymentu trzeba było czekać ponad 10 lat, podczas których naukowcy badali biologiczne aspekty rozrodu wyfraczonych elegantów. Wybrano akurat ten gatunek, bo łatwo się z nim „pracuje”, a poza tym jest blisko spokrewniony z zagrożonymi pingwinami z Galapagos czy Afryki. Badacze mają nadzieję, że zastosowanie wypracowanej przez nich metody w przyszłości pomoże je ratować. Celem nadrzędnym projektu jest jednak – jak twierdzi Justine O’Brien z amerykańskiego oceanarium SeaWorld – utrzymanie zróżnicowanych genetycznie populacji pingwinów żyjących w niewoli, a może też zwiększenie liczebności zagrożonych gatunków na wolności. 

Jane L. Lee