Hydra to rodzaj stułbiopławów. Wyglądają jak małe żywe rurki z mackami na jednym z końców. Są naprawdę malutkie, dorastają do 10 milimetrów, odżywiają się jeszcze mniejszymi organizmami żyjącymi w morzu. Niby niczym nie wyróżniające się morskie stworzonko. Błąd! Hydry znane są ze swoich ogromnych możliwości do regeneracji. Ich ciało bez przerwy odnawia swoje komórki na poziomie, który na przykład dla ludzi dostępny jest jedyne z wczesnej fazy embrionalnego rozwoju.
 

W 1998 roku Martinez opublikował wyniki swoich badań. Szukał efektu, jaki wywołuje starzenie się u tego gatunku. Z reguły cykl życia zwierząt analizuje się przez pryzmat utraty płodności w pewnym wieku, oraz zwielokrotnienie śmiertelności. To oznaka wkraczania w starość. Problem w tym, że u hydr nie zaobserwowano procesu spadku płodności.
 

Idealna wyspa dla małych potworków
 

Naukowiec stworzył specjalne pole badawcze: małe wysepki dla ponad dwóch i pół tysiaca stworzonek. Każdej z grup naukowcy starali się zapewnić idealne warunki rozwoju. Przez pięć lat nie odnaleźli jednak żadnych oznak starzenia się. Śmiertelność w badanych grupach była stała, rok rocznie 167 sztuk, niezależnie od ich wieku. Płodność natomiast utrzymywała się na stałym poziomie u 80% zwierzątek.
 

Stąd Martinez sformułował dość brawurowy wniosek: przy zachowaniu odpowiednich warunków to zwierzę jest w stanie... żyć wiecznie. W środowisku naturalnym oczywiście działają takie czynniki jak drapieżniki, warunki pogody, czy zanieczyszczenie, które przetrzebiają skutecznie ten i inne gatunki.
 

Czy bylibyśmy w stanie skopiować sekret hydry i przenieść go na ludzi? Póki co nie ma ku temu żadnych przesłanek, ale badania trwają. Szczególnie, że daleki krewniak hydry, meduza Turritopsis nutricula, posiadła umiejętność cofnięcia swojego wieku do stanu tuż przed dojrzałością płciwą. Może to robić wielokrotnie, a więc potencjalnie może być nieśmiertelna.