Zapytajcie kogoś, gdzie można zobaczyć manaty, a dowiecie się, że ponad 20 sklepów ze sprzętem do nurkowania organizuje w King's Bay na Florydzie wycieczki, podczas których ogląda się manaty, pływając z fajką. Możecie też wynająć kajak i powiosłować do jednego z ciepłych źródeł, przy których zwierzęta trzymają się zimą. Albo podpatrywać je z suchego lądu, w kanale położonym na zachód od źródeł Three Sisters.

Czy manat jest samotnikiem

Wystarczy postać kilka minut, by zobaczyć przepływające poniżej manaty, blade zjawy w nefrytowozielonej wodzie. Płyną samotnie lub z cielęciem, czasem w grupkach po trzy lub cztery.

– To przypomina zardzewiałą beczkę po oleju pływającą w wodzie – mówi jakiś mężczyzna. – Przecież one niczego nie przypominają! – oponuje pewna kobieta. I ma trochę racji. Te pulchne stworzenia nigdy nie wygrają zwierzęcego konkursu piękności. Jedynym kolorem, jaki na nich widać, są równoległe różowe cięcia na szarych grzbietach – blizny po śrubach napędowych. – Nie ma miejsca dla manatów – stwierdza inny mężczyzna, wskazując na liczne łodzie dzielące wąski kanał ze zwierzętami. – Tak to już jest. Wszędzie tylko komercja – kręci głową z żalem. O nie, proszę pana. Tu się pan myli. Ludzie z King's Bay mają jasno określone zdania na temat manatów. Widzi pan plakaty rozwieszone na mieście? Te, które wołają „Ratujcie Crystal River" oraz „Zdejmijcie nam z pleców Służbę Ochrony Ryb i Zwierzyny"? Tutejsi ludzie przejmują się manatami bardziej, niż można sobie wyobrazić.

Narodowa Ostoja Zwierzyny Crystal River (Crystal River National Willdlife Refuge) administruje znaczną częścią King's Bay. To 240-hektarowe jezioro uchodzi do Zatoki Meksykańskiej, 105 km na północ od Tampy. Miasto Crystal River przylega do rezerwatu. I to jest część problemu. Zdarzało się, że niektórzy mieszkańcy traktoali zarządcę ostoi Michaela Luska jak ucieleśnienie zła.

Manat karaibski

Ważący 500 kilogramów lub więcej manat karaibski przypomina trochę pucołowatego delfina albo małego walenia, choć nie jest spokrewniony z żadnym z nich. Prawdę mówiąc, manaty mają wspólnych przodków ze słoniami. Są to zwierzęta pozbawione warstwy tłuszczu, dzięki której walenie tolerują ziąb. W wodzie o temperaturze poniżej 20°C manaty zaczynają słabnąć i umierają.

Podgatunek spotykany w USA, manat florydzki, występuje w nadbrzeżnych rejonach Oceanu Atlantyckiego i Zatoki Meksykańskiej. Zimą, gdy temperatury morza spadają, manaty gromadzą się w głębi lądu, przy naturalnych źródłach oraz innych ciepłych miejscach, łącznie z kanałami zrzutowymi elektrowni. W King's Bay stworzenia znajdują niemal idealne schronienie. Dziesiątki źródeł rozproszonych po zatoce pompuje świeżą wodę o stałej temperaturze 22°C. Rejon King's Bay tak im odpowiada, że populacja wzrosła tu z ok. 30 sztuk w latach 60. XX w. do ponad 600 kilka lat temu, co odzwierciedla ogólny przyrost gatunku dziś do około 13 tys. sztuk na całej Florydzie.

Od listopada do marca mieszkańcy Crystal River mogą oglądać dziesiątki manatów, które pływają, wałkonią się i śpią w miejskich kanałach niczym leniwe psy na trawnikach. – To jest, zasadniczo rzecz biorąc, zurbanizowany dziki gatunek żyjący na naszych podwórkach, 15 m od naszych sypialni – mówi Robert Bonde, biolog z USGS, który bada manaty florydzkie od ponad 35 lat. Dzięki tej miłej bliskości Crystal River stało się de facto amerykańską stolicą manatów, a ten tytuł podkreśla jeszcze jedna wyjątkowa okoliczność. W żadnym innym miejscu nie zachęca się ludzi do tego, by wchodzili do wody i pływali z manatami – zbliżali się do nich, a nawet ich dotykali.

Czy można pływać z manatami?

Taka zażyłość z zagrożonym gatunkiem chronionym przez prawo federalne nie byłaby dzisiaj dopuszczalna, ale w Crystal River ta atrakcja turystyczna jest popularna od dawna. Poprzedza uchwalenie Ustawy o Zagrożonych Gatunkach z 1973 r. i ustanowienie rezerwatu 10 lat później.

Program pływania z manatami to tylko jedna kwestia, w sprawie której ekolodzy, miłośnicy sportów wodnych, właściciele ziemi, politycy i firmy turystyczne skaczą sobie do oczu. – Istnieje mnóstwo równie kontrowersyjnych spraw związanych z dziką fauną – mówi Michael Lusk. – Chociażby wilki na zachodzie. Ale emocje, jakie wywołują te zwierzęta, są zadziwiające.

W typowy zimowy weekend źródła Three Sisters nie bardzo przypominają ostoję zwierzyny. Restauracyjne barki, motorówki, kajaki i pływacy tłoczą się w sąsiednim kanale. Gdyby dodać do tego kilka baryłek piwa i ogłuszający hip-hop, mogłoby to być korporacyjne przyjęcie. Ludzie zachowują się na tyle powściągliwie, na ile się da, gdy wielkie zwierzęta regularnie przepływają obok. Kapitanowie łodzi poinstruowali swoich pasażerów: nie wolno niepokoić odpoczywających manatów, nie wolno ich zatrzymywać, gdy opuszczają ogrodzony linami obszar niedostępny dla ludzi. Ale dzieciaki piszczą, a dorośli… No cóż, czasami zachowują się jeszcze gorzej.

Snurkowanie z manatami w King's Bay na Flordzyie. fot. Jeffrey Greenberg/Universal Images Group via Getty Images

Jak nie krzywdzić manatów?

Mike Birns prowadzi wycieczki do Three Sisters i innych miejsc z manatami. – To się zdarza dość regularnie – mówi. – Ktoś wraca na łódź i wrzeszczy: „Och, to było wspaniałe! Wypłynął prosto na mnie!”. Taka osoba jest do tego stopnia rozemocjonowana, że chciałaby od razu pobiec ratować manaty. Powiem ci, że dla wielu ludzi to jest naprawdę duchowe doznanie.

Zwolennicy manatów są zgodni co do tego, że wielu spośród ponad 150 tys. ludzi, którzy co roku przybywają do Crystal River, żeby pływać z manatami w wodzie (albo w kajakach ponad nimi), wyjeżdża, czując większą sympatię do tych zwierząt – choć to nie usprawiedliwia destrukcyjnych zachowań. W 2006 r. Tracy Colson, miejscowa aktywistka, zaczęła kręcić na wideo m.in. ludzi, którzy jeździli na manatach, i przewodników zabierających młode matkom, by dać je potrzymać turystom. Jej filmy umieszczone na YouTubie zaszokowały miłośników tych zwierząt i przyczyniły się do ustanowienia wytycznych przeciwdziałających takim zachowaniom.

Patrick Rose, biolog i dyrektor wykonawczy wpływowego klubu Ocalić Manata, dość niechętnie popiera program pływania z tymi zwierzętami, choć chciałby zobaczyć zmiany. – Większość manatów nie chce mieć do czynienia z ludźmi – mówi. – Szukają spokojnych miejsc do odpoczynku, zwłaszcza zimą, gdy najważniejszą sprawą jest dla nich zachowanie ciepła. Tracy Colson zgadza się z nim: – Nie powinno być głaskania i dotykania. Od tego są psy. Manaty to dzikie zwierzęta i niech takie pozostaną.

Sprawa sięga głęboko do portfeli. Lokalne wpływy z turystyki związanej z manatami są szacowane na 20–30 mln dolarów rocznie. Niektórzy właściciele sklepów dla nurków twierdzą, że stracą znaczną część dochodów, jeśli ich klienci po powrocie do domu nie będą mogli pochwalić się przyjaciołom: – Dotykałem manata. Jako ssaki oddychające powietrzem manaty spędzają wiele czasu w pobliżu powierzchni, gdzie zagrożenie stanowią dla nich łodzie.

Ponieważ coraz więcej tych zwierząt żyje w King's Bay przez cały rok, federalna Służba Ochrony Ryb i Zwierzyny zaostrzyła ograniczenia, zmniejszając dopuszczalne rozmiary jednostek i obniżając dozwoloną prędkość z 55 do 40 km/godz. Dla mieszkańców, którzy już wcześniej niechętnie odnosili się do przepisów ograniczających korzystanie z zatoki, te przepisy stanowiły niedopuszczalne naruszenie ich wolności. Część członków grupy Save Crystal River, przeciwnej tym przepisom, uważa, że są fragmentem szerszego planu ekologów, którzy w powiększaniu się populacji manatów widzą szansę na tworzenie nowych rezerwatów i dalsze ograniczanie nie tylko sportów wodnych, ale też rozwoju gospodarczego i praw własności.

Tu chodzi o to, by zamienić całą zatokę w ostoję – mówi Lisa Moore, mieszkanka tych stron. – Jeżeli ekolodzy wygrają tutaj, sprawa będzie załatwiona. Potem będą mieli już z górki. Pogląd, iż mieszkańcy Crystal River są karani za udaną opiekę nad manatami, wzbudził ich gniew; dostępne w miasteczku koszulki przedstawiają Służbę Ochrony Ryb i Zwierzyny jako ogromnego goryla stojącego na ratuszu. – Nie sądzę, by ktokolwiek utrzymywał, że manaty nie poradziły sobie znakomicie – mówi Michael Lusk. – Ale ten fakt świadczy o tym, że były chronione. Twierdzić, że nie potrzebują już ochrony, to jakby powiedzieć: „Hej, nasze miasto się rozwija, więc nie potrzebujemy już przepisów ruchu drogowego ani opieki zdrowotnej”.

Nie ma drugiego takiego miejsca jak King's Bay

Pat Rose twierdzi, że działający w Crystal River przeciwnicy rezerwatu mają pieniądze i mogą walczyć o to, w co wierzą. I mają władzę. Ale to chyba nie zmienia faktów ani prawa. Miasteczko Crystal River niedługo będzie musiało się zmierzyć z jeszcze jedną sporną kwestią. Choć łodzie zawożą pływaków i nurków do kilku miejsc wokół King's Bay, najbardziej popularny jest wąski kanał obok źródeł Three Sisters. Zdarza się, że ponad 200 manatów tłoczy się w tym rejonie, usiłując odpocząć i zachować ciepło, podczas gdy wokoło nich krążą dziesiątki kajaków i całe rzesze pływaków, a w kanale cumuje 20 jednostek wycieczkowych albo i więcej.

– Słyszę od różnych grup użytkowników, takich jak klub Ocalić Manata, rada miejska, sąsiedzi, kajakarze, pływacy, że musimy regulować dostęp do źródeł Three Sisters, kiedy jest tam pełno manatów – mówi Lusk. – Bo to się staje nieprzyjemne, nie tylko dla zwierząt, ale i ludzi. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Sprawę komplikują przepisy regulujące dostęp do dróg wodnych oraz problem rozdziału miejsc dla wycieczkowiczów.

Niektóre sklepy dla nurków i inne miejscowe firmy będą protestować przeciwko wszystkiemu, co może zmniejszyć liczbę turystów. Tak jakby system ograniczonego dostępu nie był wystarczająco kontrowersyjny, Pat Rose z klubu Ocalić Manata opowiada się za przekształceniem Three Sisters w prawdziwy rezerwat, niedostępny dla pływaków z fajkami i kajakarzy i umożliwiający oglądanie manatów tylko z pomostu wokół źródeł. Jeśli ta propozycja trafi kiedyś pod obrady, spory wokół ograniczeń prędkości na King's Bay mogą się wydać błahe. W międzyczasie magazyny podróżnicze i programy telewizyjne wciąż zachwalają możliwość pływania z manatami w King's Bay, a fakt, że Crystal River wymieniono w książce „1000 Places to See Before You Die" (1000 miejsc, które musisz zobaczyć, zanim umrzesz), rozpala w ludziach wyobraźnię i pragnienie, żeby choć raz w życiu zetknąć się z tymi stworzeniami.

– Nie ma drugiego takiego miejsca jak King's Bay – mówi Michael Lusk. – I właśnie ta wyjątkowość będzie nasilać konflikty, w miarę coraz większego napływu turystów. – Chciałbym znaleźć miejsce, w którym moglibyśmy pozwolić ludziom kontaktować się z manatami i doświadczać tych ogromnych przeżyć, ale w taki sposób, żeby zwierzęta były chronione i bezpieczne. I myślę, że możemy je znaleźć – mówi Mike Birns, który słyszał gniewne słowa na publicznych zebraniach, ale widywał też sytuacje, w których przeciwne strony dochodziły do kompromisu. – Zabawne jest to, że manaty zmusiły nas do gruntownego przeanalizowania naszego charakteru, sposobu, w jaki się rządzimy.

Kontakt z manatem – Co warto wiedzieć

Zatem także i ty wciskasz się w kombinezon do nurkowania, zakładasz maskę i zsuwasz się do kanału przy źródłach Three Sisters. Kiedy zanurzasz głowę, woda tłumi rozmowy i śmiechy ludzi. Płyniesz w pobliże odgrodzonego linami rezerwatu i zatrzymujesz się, patrząc na dziesiątki wielkich, szarych kształtów, które odpoczywają w pobliżu dna, nasiąkając źródlaną wodą wypływającą z ziemi, ogrzewając się przed powrotem do zatoki, gdzie będą żerować.

Jakiś manat odwraca się w twoją stronę. Jest ociężały, a zarazem pełen gracji. Podpływa, zatrzymując się, gdy jego pysk jest o kilka centymetrów od twojej maski. Zadajesz sobie pytanie, co wyniknie z tej wzajemnej kontemplacji.

Czy manat jest brzydki? Jego wielkie, gęste kości pozwalają mu unosić się w wodzie. Ewolucja nie wzięła pod uwagę faktu, że takie rozwiązanie narazi manaty na śmierć w wyniku zderzeń z łodziami. Ten płaski pysk jest równie wrażliwy jak język człowieka. Umożliwia manatowi żerowanie w wodnych trawach. A dziwne włoski rozsiane na pysku? To wibrysy, włosy czuciowe, takie jak u kotów i psów, które przekazują do mózgu najlżejsze nawet impulsy dotykowe. Koty i psy mają na pyskach po ok. 50 wibrys, manat – 600. To nie manata wina, że ewoluując w środowisku obfitującym w pokarm i pozbawionym drapieżników, stał się nieostrożny i bezbronny.

Przetrwanie manata zależy od szacunku, jakim będziemy go darzyć, od naszej gotowości dzielenia z nim tej zatłoczonej planety. Czas kontemplacji mija. Manat przepływa obok ciebie, a ty odwracasz się i patrzysz, jak powoli znika z pola widzenia. Tutaj, pod wodą, jest świat manatów. Ty jesteś w nim tylko gościem.