Ogromnie liczyłem na to, że Aleksander Doba zwycięży w plebiscycie National Geographic People’s Choice Adventurer of the Year 2015.

Bardzo się cieszę, że tak wielu internautów doceniło osiągnięcie Olka. Sądzę, że to będzie dla niego dodatkowy bodziec do działania, do podjęcia kolejnego wysiłku, by udowodnić sobie i światu, że w dążeniu do celu nie istnieją przeszkody, których nie da się pokonać, że można być 68-letnim młodzieńcem (w języku angielskim pasuje tu określenie 68-years-young), z głową pełną marzeń i planów. (Przeczytaj też podziękowania Aleksandra Doby)

Dla mnie już jego pierwsza samotna wyprawa kajakiem przez Atlantyk była niezwykłym wyczynem, podziwiam odwagę i determinację, która zaprowadziła go na ocean po raz drugi i w której, choć na odległość, miałem okazję w pewien sposób uczestniczyć.

Dostrzegłem w nim wtedy człowieka upartego, bardzo konsekwentnego w realizacji swoich postanowień, pogodnie znoszącego zmęczenie, poczucie osamotnienia i wielki wysiłek, jaki musiał włożyć w wiosłowanie i przeciwstawianie się silnym wiatrom i sztormom, których sporo przeżył w czasie wyprawy. (Przeczytaj też: Burze na Atlantyku są towarzyskie – wywiad Julii Lachowicz z Aleksandrem Dobą)

Te nie były jednak tak straszne, jak przymusowy – z powodu awarii steru – postój na Bermudach. Olek zniecierpliwiony, poirytowany i zdenerwowany przedłużającą się przerwą w ekspedycji, tylko odliczał dni do chwili, gdy dzięki pomocy mieszkańców wyspy opuści wreszcie to sympatyczne miejsce, będące dla niego swoistym więzieniem.

Kiedy podczas wodowania kajaka ze statku doszło do zniszczenia istotnego jego elementu i już wydawało się, że Olek zrezygnuje z dalszej podróży, ten tylko pomachał nam i szybko powiosłował w dal, byle prędzej wrócić na swoją trasę, na ocean. Szybko zniknął nam z oczu, jakby w obawie, że będziemy próbować go powstrzymać i pomknął na spotkanie ze swoją wielką przygodą, na kolejne spotkanie z Atlantykiem.

Serdecznie gratuluję Olkowi wyróżnienia tytułem Podróżnika Roku. Swoim wyczynem udowodnił, że nigdy nie jest za późno na realizację swoich marzeń, a zawsze jest za wcześnie, żeby z nich rezygnować.

Piotr Chmieliński – polski kajakarz, współorganizator wyprawy Canoandes-79, z którą dokonał m.in pierwszego spływu Kanionem Colca, pierwszy w świecie który na przełomie 1985/86 roku przepłynął całą Amazonkę od źródeł do ujścia w Atlantyku.