Jakiś czas temu internauci zaczęli masowo umieszczać nagrania, na których widać, jak koty boją się ogórków. Procedura najczęściej jest taka: czekamy aż czworonóg spokojnie przysiądzie, na przykład by zjeść i kładziemy tuż za nim ogórka. Tak, zwykłego zielonego ogórka. Gdy zwierzę zorientuje się, co ma za plecami, najczęściej ucieka lub zaciekle się broni.

Brytyjski weterynarz i zwierzęcy behawiorysta, dr Roger Mugford wyjaśnia, skąd ten strach się bierze. Rozwiązania zagadki mogą być dwa.

Koty boją się ogórków, bo ich nie znają

Po pierwsze: lęk przed nieznanym. Koty znane są ze swojej ciekawości świata, stąd angielskie porzekadło „curiosity killed the cat”. To odpowiednik naszego „ciekawość to pierwszy stopień do piekła”. Według behawiorysty kształt i kolor warzywa, z którym zwierzak najczęściej ma kontakt po raz pierwszy w życiu, po prostu zmusza go do reakcji obronnej.

Koty boją się ogórków, ponieważ kojarzą się z wężami

Ale jest jeszcze druga hipoteza. Dr Mugford twierdzi, że kotom podłużny kształt ogórków może kojarzyć się z wężem. Tutaj reakcja instynktowna jest zupełnie zrozumiała – atak lub ucieczka. Taki lęk jest zresztą powszechnie spotykany wśród ssaków, włączając w to nas.

Strach przed wężami rozpowszechniony jest wśród małp i małp człekokształtnych. Szympansy potrafią bać się nawet dżdżownicy, która kojarzy im się z wężem. Według ewolucjonistów ofidofobia – czyli chorobliwy lęk przed wężami – najprawdopodobniej była cechą faworyzowaną przez selekcję naturalną. Jej początki sięgają czasów, kiedy prymitywne ssaki musiały przeżyć i rozmnażać się w środowisku zdominowanym przez gady. Aby nie stać się obiadem węża, wynalazły sposoby na wykrywanie, unikanie i wyprzedzanie ich ataku.

Prof. Lynne Isbell, antropolog z University of California w Davis dowodzi, że sąsiedztwo beznogich gadów było przyczyną zaawansowanego rozwoju mózgu. Sokoli wzrok, oczy patrzące na wprost, percepcja głębi i rozróżnianie kolorów w jej interpretacji nie są niczym innym, jak elementem wyścigu zbrojeń między drapieżnikiem i ofiarą.

Koty boją się zmian w miejscach, które uważają za bezpieczne

Obserwacje psychologów potwierdzają też nasze codzienne doświadczenia. Gdy napotykamy węża w lesie, z reguły instynktownie zamieramy w bezruchu. Dostrzegamy te zwierzęta niezależnie od świadomej obserwacji. A w ogrodach zoologicznych przed terrariami z wężami stoimy wyjątkowo długo, czasami wielokrotnie dłużej niż np. przed wybiegiem lwów czy słoni. Nie znosimy tych gadów, a jednocześnie nie potrafimy przestać na nie patrzeć.

Wróćmy do kotów i ogórków. Nie bez znaczenia jest też miejsce straszenia – tam, gdzie domowe koty dostają od swoich opiekunów posiłek. To dla nich miejsce bardzo ważne, swoista ostoja bezpieczeństwa i spokoju. Jeśli niespodziewanie pojawi się tam nieznany obiekt, do tego przypominający groźnego drapieżnika, reakcja kota jest oczywista.

Czy straszenie kotów ogórkami jest bezpieczne?

Podskakujące futrzaki z pewnością są zabawne, ale weterynarze stanowczo odradzają straszenie ich dla zabawy. Szczególnie w miejscu dla nich tak ważnym jak to, gdzie się codziennie pożywiają. Na zaufanie kota trzeba bardzo długo pracować, a w ten sposób można je łatwo stracić. U wrażliwszych zwierząt takie straszenie może także odbić się na ich zdrowiu.