Przełomowe wyniki opisują naukowcy z Weizmann Institute of Science na łamach pisma „Radiocarbon”. Jak wyjaśniają, źródło Gihon położone w pobliżu Jerozolimy zaopatrywało w wodę jej mieszkańców. Aby móc lepiej bronić źródła wznieśli oni potężną wieżę, której czas powstania archeolodzy datowali dotąd na 1700 lat p.n.e.
 

Okazuje się, że był to kolosalny błąd. Prowadzone na miejscu wykopaliska pokazały, że wieża nie stała na nienaruszonej działalnością ludzką ziemi. „Głazy u podstawy wieży nie przekazują żadnej informacji poza tym, że ktokolwiek je tam umieścił, posiadał zdolność przenoszenia tak ciężkich kamieni” - mówi dr Elisabetta Boaretto, dyrektor D-REAMS Radiocarbon Dating Laboratory w Weizmann Institute of Science. „Jednak pod głazami ziemia składa się ze stref o cechach typowych dla warstw archeologicznych i mogą one ujawnić najpóźniejszy okres wykorzystania tego miejsca przed postawieniem wieży” - wyjaśnia badaczka.
 

Ukryte warstwy przechowywały różnorodne artefakty. Naukowcy znaleźli m.in. węgiel drzewny, nasiona i kości. Ta organiczna materia pozwoliła na datowanie kolejnych warstw precyzyjną metodą radiowęglową. Niższe i środkowe warstwy zgadzały się z wcześniejszymi szacunkami daty powstania budowli, jednak warstwy tuż pod wieżą okazały się o 800-900 lat młodsze niż przyjmowany wcześniej wiek konstrukcji. Tymczasem musiała ona powstać później niż wynosi wiek tych warstw. Różnica jest tak duża, że przenosi czas budowy wieży z epoki brązu do epoki żelaza.
 

Badacze wykluczyli inne, możliwe wytłumaczenia uzyskanych rezultatów. Odkrycie ma ważne konsekwencje nie tylko dla tej konkretnej budowli. „Rozstrzygające, naukowe datowanie masywnej wieży, umieszczające ją w innej epoce niż zakładano, będzie miało skutki dla prób datowania innych konstrukcji i miejsc w Jerozolimie” - zwraca uwagę dr Boaretto.
 

Źródło: PAP