Podróżnikiem trzeba się urodzić. Urodzony w Toruniu 24 stycznia 1921 r. Tony Halik, a właściwie Mieczysław Sędzimir Antoni Halik już w wieku 14 lat udowodnił, że ciekawość świata i chęć przeżycia przygody jest silniejsza niż strach. Wbrew zakazom ojca popłynął na tratwie jako flisak z Płocka do Wolnego Miasta Gdańska. Nie udało mu się dotrzeć do celu, bo zatrzymali go funkcjonariusze straży granicznej.

Z kamerą po raz pierwszy spotkał się podczas wojny, kiedy filmował samoloty. W tym samym czasie, podczas rekonwalescencji pisał listy do przyjaciela w Londynie, które później publikowano w jednym z angielskich pism. Wtedy zaczęła się jego przygoda z dziennikarstwem.

Zaraz po wojnie poślubił Pierrette Andree Courtin i przeprowadził się z nią do Szkocji, gdzie służył w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Z Wielkiej Brytanii wysłano go do Afryki, gdzie budował mosty i lotniska pomocnicze. Tam po raz pierwszy spotkał się z kulturami spoza kręgu europejskiego.

W 1948 przeprowadził się z żoną do Argentyny. Został tam pilotem samolotu pasażerskiego kursującego na trasie Buenos Aires – Mendoza, o czym wspominał w programie Pieprz i wanilia: - Tu się spać chce, więc jak to zrobić? Więc ja sobie taką firaneczkę zrobiłem, zasłaniałem się tą firaneczką od reszty, wyciągałem to na siedem tysięcy, usypiałem moich pasażerów, bo tlenu nie było, przecież myśmy latali bez tlenu, wszyscy sobie drzemali, ja też sobie drzemałem i jak samolot w dół, to ja go troszeczkę podciągałem, taki automatyczny pilot spania.

Pracował jako fotograf Juana Perona. Fascynował się Indianami i z żoną często wyjeżdżał do dżungli amazońskiej. Kupił żaglówkę i popłynął rzeką Parana w poszukiwaniu indiańskich plemion. W 1955 r. na 6 miesięcy przeprowadził się z żoną do Mato Grosso, gdzie Indianie przyjęli go do swojego szczepu. Tam pisał reportaże publikowane w argentyńskim czasopiśmie Diana. Podróże po dżungli opisał w dwóch książkach: 200 dni w Mato Grosso i Z kamerą i strzelbą przez Mato Grosso.  W międzyczasie pisał do magazynu Life.  Na pytanie kolegi z redakcji gdzie jedzie, odpowiedział: - Na Alaskę, zaczerpnąć świeżego powietrza.

To była podróż jego życia. W kierunku Alaski wraz z Pierrette wyruszył z Ziemi Ognistej. Trwała ponad 4 lata. W tym czasie przemierzyli 182 624 km i wydali ponad 80 tyś dol. Zwiedzili 21 krajów. W tym czasie zbudował 14 mostów. Przy jednym z nich postawił tabliczkę informacyjną z napisem Puente Halik [hiszp. most Halika]. Okoliczni mieszkańcy zaczęli z niego korzystać, rozbudowywać, a w końcu powstała tam osada o tej właśnie nazwie.  Podczas wyprawy urodził się mu syn imieniem Ozana – na cześć Indianina, który uratował Tony’emu życie.