Obalenie pomnika prałata Henryka Jankowskiego w Gdańsku miało być manifestem przeciwko bezczynności wobec przestępstw księdza, o których wielu wiedziało. Kapelan „Solidarności” przez lata miał molestować seksualnie nieletnich, po reportażach w mediach na ten temat kolejne ofiary zabierają głos. Sam ksiądz zmarł w 2010 roku, ale już w 2004 był odsunięty od probostwa parafii św. Brygidy z powodu oskarżeń o molestowanie dzieci. Znany był także z zamiłowania do luksusu i wykorzystywania zwyczaju wystawiania grobów Jezusa z Nazaretu w kościołach do uprawiania politycznej publicystyki. W instalacjach w jego kościele można było znaleźć między innymi ostrą krytykę Unii Europejskiej, polityki Niemiec i Rosji oraz części polskich środowisk politycznych. 

„Oskarżamy instytucję Kościoła katolickiego i jej przedstawicieli, którzy z pełną świadomością zła czynionego przez Henryka Jankowskiego nie zareagowali, aby złu położyć kres, milczeli lub wręcz – jak Sławoj Leszek Głódź – tolerowali ryzyko pojawienia się kolejnych ofiar” - pisali w odezwie do mediów trzej aktywiści odpowiedzialni za akcję. Zwracali też uwagę, że celowo podłożyli opony pod pomnik by go nie zdewastować, zależało im na symbolicznym obaleniu. 

Niszczenie pomników to kontrowersyjna czynność. Dla jednych to rozliczenie się z przeszłością i walka o pamięć dla pokrzywdzonych przez wyniesionych na piedestał, dla innych jednak to obraz braku szacunku dla zmarłych i pamięci, która nie powinna mieć miejsca bez względu na biografię. Są też tacy, którzy opowiadają się za pozostawieniem pomników także złoczyńcom by przypominały o ich czynach i temu w jaki sposób potrafili uwieść opinię publiczną odpowiednim wizerunkiem. 

Słynne pomniki, które zniszczono lub obalono

 

1. Pomnik Włodzimierza Lenina w Charkowie 

Postawiony w 1963 roku, zniszczony w 2014. Ogromny, 8,5-metrowy posąg stał na postumencie o wysokości 13,7 metra, na Majdanie Swobody. Podczas demonstracji związanych z konfliktem w Donbasie przez cały kraj przetoczyło się sporo akcji niszczenia pomników-pamiątek po Związku Radzieckim. 28 września manifestanci pod hasłem „Charków to Ukraina” zniszczyli pomnik. 

2. Pomnik Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie

Statua stanęła na placu Bankowym w Warszawie 21 lipca 1951 roku. W jej odsłonięciu brali udział najważniejsi dygnitarze PRLu. Figura trwała w stolicy do 16 listopada 1989, gdy pracownicy Wojewódzkiej Dyrekcji Dróg Miejskich rozpoczęli demontaż pomnika. Rzeźba rozpadła się, a wielu spośród gapiów zbierało jej kawałki na pamiątkę. 

3. Pomnik konny Saddama Husajna w Tikricie

Zniszczenie pomnika Saddama Husajna. Fot.  East News

W 2003 roku, podczas konfliktu amerykańsko-irackiego żołnierze USA wysadzili w powietrze odlaną z brązu figurę dyktatora Iraku w mieście Tikrit. Inne pomniki Husajna niszczone były także w Bagdadzie, nie tylko przez żołnierzy, ale także przez samych Irakijczyków.

4. Posągi Buddy w Afganistanie 

To także przykład zniszczenia znienawidzonego symbolu, jednak najczęściej wymieniany jest jako tragedia, a nie sukces. Dwa posągi o wysokości 53 i 36 metrów pochodzące z VI wieku naszej ery zostały doszczętnie zniszczone przez afgańskich Talibów w 2001 roku.

Talibowie podczas niszczenia rzeźb. Fot. East News

Zrobiono to za pomocą materiałów wybuchowych i ostrzału artyleryjskiego. Przeciwko zniszczeniu posągów protestowało wiele krajów na całym świecie, także muzułmańskich. W internecie, wśród materiałów propagandowych ISIS nietrudno znaleźć filmy przedstawiające niszczenie cennych archeologicznych zabytków i rzeźb by pokazać wyższość swojej kultury i religii nad innymi. 

5. Pomniki dowódców Konfederacji z czasów wojny secesyjnej w USA

Niedawno doszło do serii akcji mających na celu zdewastowanie lub zburzenie pomników związanych z dowódcami armii „Południa” w USA. Organizatorzy akcji przekonywali, że rzeźby i miejsca pamięci nie powinny być poświęcone osobom opowiadającym się za niewolnictwem (i nierzadko czerpiących z niego ogromne zyski). W 2017 protestujący w Kalifornii zniszczyli pochodzący z 1926 pomnik żołnierza Konfederacji. Tego typu akcje mają sporo przeciwników także w USA, którzy przekonują, że jest to objaw braku szacunku dla ofiar wśród jednej ze stron wojny oraz próba manipulowania historią. Ostatniego argumentu zresztą używają także zwolennicy burzenia pomników – tylko w stosunku do swoich adwersarzy. 

Równie kontrowersje wzbudzają pomniki Krzysztofa Kolumba, którego w USA coraz więcej osób (szczególnie potomkowie rdzennych mieszkańców kontynentu) traktuje jako uosobienie kolonializmu oraz rozdziałów historii związanych z niewolnictwem oraz wydzieraniem przemocą ziemi lokalnym mieszkańcom w celu stworzenia kolonii, które po wiekach staną się częścią Stanów Zjednoczonych. 


6. Pomnik w Jedwabnem 

W 2001 roku w Jedwabnem stanął pomnik, którego celem jest upamiętnienie spalonych żywcem ofiar mordu sąsiedzkiego. Odpowiedzialność za pogrom jest do dziś dla wielu kwestią kontrowersyjną. W znanej na całym świecie książce „Sąsiedzi” Tomasz Gross pisze o zbrodni dokonanej przez Polaków, inspirowanych przez czterech byłych współpracowników NKWD, którzy w ten sposób chcieli wkupić się w łaski niemieckiego okupanta. Nie wszyscy się jednak zgadzają z taką wersją, między innymi profesor Tomasz Strzembosz przekonywał, że była to akcja od początku do końca niemiecka, a potem wykorzystana do budowania negatywnego wizerunku Polaków. Postawienie w tym miejscu pomnika niektórzy uznali za antypolską prowokację, a część najbardziej radykalnych środowisk nie wahających się przyznawać do antysemityzmu dopuściła się dewastacji pomnika.

7. Pomniki związane z Armią Czerwoną w Polsce

Po drugiej wojnie światowej i okresie PRL na terenie Polski pozostało wiele pomników poświęconych Armii Czerwonej i jej roli w wyzwoleniu kraju spod okupacji niemieckiej. Oprócz nich pozostały także cmentarze i mauzolea poświęcone jej żołnierzom. Po upadku PRLu wiele osób domagało się zniszczenia wszystkich tego typu miejsc pamięci (uznawanych za symbole zbrodniczego systemu komunistycznego i okupacji ze strony ZSRR, która zastąpiła niemiecką).

Co jakiś czas niektóre z nich znikają decyzją administracji lokalnych, inne bywają dewastowane przez grupy aktywistów. Niszczenie takich miejsc i symboli często spotyka się z silną krytyką ze strony dyplomatycznych przedstawicieli Rosji w Polsce.

Rozliczanie historii nigdy nie jest proste, podobnie jak decyzja o losie jej symboli (która czasami zapada spontanicznie, w ogniu demonstracji i w świetle nowych wiadomości). Oceniać je można jedynie po zbadaniu kontekstów towarzyszących ich powstaniu oraz tego gdzie jesteśmy dziś oraz co wiemy na temat danej osoby, formacji, wydarzeń. Obalenie symbolu samo w sobie staje się symbolem, do którego będą odnosić się historycy i badacze kultury. Za każdym razem może oznaczać coś innego, choć wygląda podobnie.