Przez ostatnie 25 lat produkcja tego zboża wzrosła o prawie 125 proc., a ryżu jedynie o 7 proc. Przyczyną tego stanu rzeczy jest rosnący popyt Chińczyków na mięso – znaczna część kukurydzy przeznaczona jest na pasze.

Kolejnym powodem tej ewolucji jest polityka władz wobec rolników z okolic Pekinu. Otóż przy uprawie kukurydzy zużywa się mniej wody, a to ma wpływ na poziom zanieczyszczeń. Zmiana ta przyczyniła się do poprawy stanu wody w głównym zbiorniku, który zaopatruje miasto.

Według danych Banku Światowego na chińskie pola trafia blisko 30 proc. światowej produkcji nawozów. Między rokiem 2005, kiedy to rząd wprowadził program badania gleby i kontrolę stosowania nawozów, a rokiem 2011, ich zużycie spadła o 7 mln ton.

To z kolei zapobiegło emisji 47 mln ton CO2. Chińskie starania ukierunkowane na ochronę środowiska naturalnego przy jednoczesnym zapewnieniu mieszkańcom wyżywienia to „lekcja dla władz w innych państwach, którą mogliby wykorzystać w tworzeniu własnych polityk dotyczących rolnictwa”, mówi Juergen Voegele z Banku Światowego.