Prof. Anick Bérard z Uniwersytetu Montrealskiego doszła do takiego wniosku analizując dane dotyczące blisko 145,5 tys. ciąż. Narodzone dzieci były obserwowane do dziesiątego roku życia. Pod uwagę wzięto m.in. historię zaburzeń autystycznych i zdrowia psychicznego w rodzinie, wiek matki oraz status społeczno-ekonomiczny rodziny.
 

Naukowcy analizowali zależność pomiędzy autyzmem a stosowaniem przez kobiety antydepresantów w drugim i trzecim trymestrze ciąży, czyli okresie najważniejszym dla rozwoju mózgu dziecka. W badanej grupie autyzm zdiagnozowano u 1054 dzieci, średnio do 4.-5. roku życia.
 

Okazało się, że stosowanie leków przeciwdepresyjnych, zwłaszcza selektywnych inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI), aż o 87 proc. zwiększało ryzyko zaburzeń spektrum autyzmu (autyzm dziecięcy, autyzm atypowy, zespół Aspergera i całościowe zaburzenie rozwoju).
 

"Z biologicznego punktu widzenia bardzo prawdopodobne jest to, że antydepresanty przyczyniają się do rozwoju autyzmu, jeśli stosowane są w czasie rozwoju mózgu płodu. Serotonina uczestniczy w wielu procesach rozwojowych w okresie prenatalnym oraz postnatalnym, m.in. w podziałach komórkowych, migracji neuronów, różnicowaniu komórek czy synaptogenezie tj. procesie tworzenia się połączeń między komórkami nerwowymi" - mówi prof. Bérard.
 

Badacze podkreślają, że wnioski te są bardzo istotne, gdyż od 6 do 10 proc. ciężarnych kobiet przyjmuje leki przeciwdepresyjne, a zgodnie z szacunkami Światowej Organizacji Zdrowia w przyszłości takich kobiet będzie znacznie więcej.
 

Źródło: PAP
 

Trwa wyprawa Traveler Adventure Team w Austrii! Mamy dla Was rady jak spakować się przed wyjściem w góry!