Warunki w tym roku są bardzo trudne. Często pada śnieg, deszcz. Podczas lata poziom zamarzania był bardzo wysoko i lodowiec jest w tragicznym stanie. Jest mnóstwo szczelin. Największym problemem jest wiszący serak 800 metrów nad lodowcem. Jest odczepiony od właściwego lodowca. Poruszanie się pod lodowcem jest bardzo ryzykowne. Ja tego ryzyka nie akceptuję. Serak może spaść w każdej chwili. To zatrzymuje nas przed działaniem. Próbowaliśmy przeczekać, ale niestety jesteśmy tu już trzy tygodnie, bardzo długo i nie ma progresu w akcji górskiej. Kończymy po prostu, bo to jest najbardziej rozsądne - tłumaczy Andrzej Bargiel w filmiku umieszczonym na Twitterze.

W lipcu zeszłego roku Bargiel zjechał na nartach z K2 (bez zdejmowania nart) i dokonał tego jako pierwszy człowiek w historii. Teraz planował podobny wyczyn na szczycie najwyższej góry świata.