Portugalia jest kolejnym krajem, który postawił na odnawialne źródła energii i w tym miesiącu przez całe cztery dni korzystał tylko i wyłącznie z ich udziału, bez użycia paliw kopalnych. Dania, Niemcy i inne kraje również ostatnio zanotowały podobne osiągnięcia. Czy te tymczasowe przejścia na czystą energię zapowiadają prawdziwe zmiany? Jeśli tak to jak daleko mogą te zmiany zajść?
 

- Z pewnością jest to zapowiedź zmian odnośnie kombinacji używanych energii - twierdzi Luca De Lorenzo, menadżer ds. projektów w szwedzkiej organizacji non-profit Stockholm Environment Institute. 
 

Jak podaje REN21 (ang. Renewable Energy Policy Network for the 21st Century), międzynarodowa organizacja badająca odnawialną energię, odnawialne źródła energii są coraz bardziej popularne w światowej sieci elektroenergetycznej - stanowią prawie 60 procent nowej mocy energetycznej na świecie.
 

Turbiny wiatrowe i panele słoneczne razem stanowią zaledwie 4 procent całej dostawy energii. Choć przemysł węglowy osłabia się w niektórych miejscach, świat jest nadal mocno zależny od dostaw energii pochodzącej z paliw kopalnych. Wysiłki by zredukować emisję gazów cieplarnianych są mocno uzależnione od przemysłu paliwowo-energetycznego, odpowiedzialnego za  około 42 procent wszystkich emisji węgla związanych z wytwarzaniem energii. Elektrownie jądrowe mogłyby dokładać się do bilansu czystej energii, ale są krytykowane za problemy z odpadami i bezpieczeństwem, a także padają ofiarą politycznych i gospodarczych rozgrywek.
 

De Lorenzo twierdzi, że zmieniające się z dnia na dzień czynniki mogą wpływać na udział odnawialnych źródeł w systemie elektroenergetycznym. - Takie akcje [jak w Portugalii] są organizowane, jeśli z jednej strony mamy niższy popyt na energię, a z drugiej szczęście, że akurat w tych dniach czy godzinach odnawialne źródła energii są pod dostatkiem - tłumaczy De Lorenzo.
 

Dobrym przykładem jest Dania. W ciągu jednego dnia w zeszłym roku silne wiatry wygenerowały tam 140 procent dziennego zapotrzebowania na energię. 
 

Odnawialna energia pochodząca od wiatru i słońca wymaga dużo uwagi, ale w wielu przypadkach bardzo pomagają jej inne źródła o niskich emisjach. Głównym graczem pracującym na sukces Portugalii jest energia wodna, która stanowi 19 procent podaży kraju. Energia ta może dostarczyć pewniejszej energii, niezbędnej, by wypełnić luki, kiedy wiatr nie wieje albo słońce nie świeci. 
 

- To jest dobre osiągnięcie - opiniuje o portugalskim wyczynie Mark O’Malley, profesor inżynierii i koordynator międzynarodowej inicjatywy instytutów badawczych European Energy Research Alliance. Jednak dodaje też, że prawdopodobnie bez energii wodnej Portugalczycy nie mogliby tego zrobić. 
 

Inne kraje, takie jak Kostaryka, Paragwaj i Urugwaj również korzystają z obfitych źródeł energii wodnej. Przez cały 2015 rok Kostaryka uzyskała 99 procent swojej energii ze źródeł odnawialnych, a większość pochodziła właśnie z zapór wodnych. 
 

Mocne rezerwy energii geotermalnej mogą być pomocne w ustanowieniu bazy, tak jak w przypadku Islandii, Filipin i innych państw. Jednak opracowanie tych źródeł wymaga czasu, pieniędzy i zgody politycznej, której brak często wstrzymuje projekty. 
 

- Prawdziwym zaskoczeniem byłoby gdyby ktoś teraz postanowił utrzymać cały system wyłącznie na energii słonecznej i wiatrowej - mówi O’Malley. 
 

To jest właśnie temat wielu debat dotyczących energii odnawialnych: do jakiego stopnia może się rozwinąć energia wiatru i słońca?
 

Odpowiedź zależy od całej masy różnych czynników, od polityki przez lokalne zasoby naturalne po samą sieć elektroenergetyczną. Danii wspaniale udało się zwiększyć udział energii wiatru, która teraz dostarcza ponad 40 procent prądu.
 

O’Malley podkreśla, że ten sukces ma jednak związek z większymi systemami sieci elektroenergetycznych. Dania może eksportować nadwyżki energii na sprzedaż  do Norwegii, Szwecji i Niemiec. W kraju obowiązuje też podatek węglowy, który jeszcze bardziej zniechęca do używania paliw kopalnych. Bez rynków zbytu nadwyżki energii są jednak marnowane, a gospodarka staje się mniej atrakcyjna. Dla przykładu w zeszłym roku Chiny zmarnowały przynajmniej 15 procent mocy zainstalowanej w energetyce wiatrowej, częściowo z powodu polityki i przepisów faworyzujących użycie energii węglowej. 
 

Bardziej inteligentne sieci energii elektroenergetycznej pozwalają na większa elastyczność przy włączaniu energii wiatrowej i słonecznej. Na przykład, zgodnie z prezentacją przedstawioną niedawno przez amerykańskie Narodowe Laboratorium Energii Odnawialnej (ang. National Renewable Energy Laboratory, NREL), obecny system obowiązujący w Stanach Zjednoczonych mógłby zwiększyć udział energii wiatrowej i słonecznej do 35 procent (z około 5 procent). 
 

Paul Denholm analityk z NREL, twierdzi, że badania laboratorium dowodzą, że Stany mogłyby zwiększyć ten udział nawet do 80 procent, ale zaznacza też, że “musimy zmienić sposób budowania i używania systemu”. Między innymi należałoby wybudować więcej połączeń, by elektryczność stała się bardziej mobilna i docierała tam, gdzie jej potrzeba, a więcej elektrowni musiałoby potrafić efektywnie zwiększać lub zmniejszać tempo pracy. 
 

A co z magazynowaniem mocnego południowego słońca i nocnych porywów wiatru? - Magazynowanie jest zbyt drogie - odpowiada Denholm. - Nie ma sensu uwzględniania takiej opcji w dzisiejszym systemie.  Jednak z biegiem czasu, kiedy koszty zmniejszą się a korzystanie z odnawialnej energii wzrośnie, będzie można to zmienić. 
 

O’Malley uważa, że dzisiejszy świat nie jest jeszcze w stanie przejść na stuprocentowy udział energii odnawialnej, jak sugerują niektórzy eksperci. Nie zgadza się też ze twierdzeniem, jakoby wiatr i słońce miały odgrywać mało znaczącą rolę. W jego przekonaniu rozwiązanie leży gdzieś pośrodku. - Jeśli słyszysz, że ktoś wygłasza skrajne opinie, prawdopodobnie się myli -  ogłasza O’Malley. 

Tekst: Christina Nunez

Źródło: National Geographic News