W rezultacie zwyczaje noworoczne, występujące na terenie naszego kraju wywodziły się od słowiańskich kultów agrarnych i zwyczajów rzymskich, połączonych w jedno z wszelakimi gusłami, czynionymi niegdyś na terenie Polski w celu zapewnienia sobie bogactwa i szczęścia.
 

Jeszcze dziś w niektórych wioskach spotkać się można z pewnym zwyczajem, wywodzącym się z dawnych praktyk pogańskich. Mówię o obsypywaniu się wzajemnie owsem na znak dobrych plonów. Bardzo często składano sobie przy tym życzenia: „ na szczęście, na zdrowie, na ten Nowy Rok, aby was nie bolała głowa ani bok, aby wam się rodziła i kopiła pszenica i jarzyna, żytko i wszytko”.

Wieczór sylwestrowy nazywano w XIX-wiecznej Polsce - Szczodrym. Kolędnicy chodzili po domach z życzeniami noworocznymi grając, śpiewając, płatając figle i czekając na smaczną zapłatę. Nowy Rok witano, podobnie jak obecnie - bardzo głośno. Strzały z bicza i broni palnej miały przepędzić, gdzie pieprz rośnie, stary, zgrzybiały rok, a powitać nowy.
 

Jeden z najstarszych i najwspanialszych polskich etnografów, historyków i folklorystów, Zygmunt Gloger, pisał, że w Wieczór Szczodry bardzo często samemu należało zadbać o szczęście „fortuny”. Jeszcze sto lat temu powszechny był zwyczaj wykradania sobie wzajemnie drobnych rzeczy, które należało wykupić dania następnego. „Za wykupne młodzież urządzała biesiadę w dniu noworocznym. Mówią, że aby Nowy Rok był pomyślny, trzeba nazdobywać cudzych rzeczy, zakańczając rok stary” – pisał w swych pracach Zygmunt Gloger.
 

Tekst: Agnieszka Budo