Gdy ponad 3 mln lat temu Lucy (jak potocznie nazywa się AL 288-1, kompletny w 40 proc. szkielet żeńskiego osobnika Australopithecus afarensis) przemierzała sawannę dzisiejszej Etiopii, mogła napotkać inne dwunożne małpy, podobne do przedstawicieli jej własnego gatunku, choć... trochę inne.

Reprezentowany za sprawą szczęk trzech osób nowo opisany gatunek o nazwie Australopithecus deyrimeda to kolejny dowód na to, że wschodnią Afrykę zamieszkiwały 3 mln lat temu nie jeden, a wiele gatunków homininów. Może to oznaczać, że były one w stanie wykroić dla siebie oddzielne nisze w środowisku na podstawie różnic w diecie, strategii żerowania i innych zachowań.

– Nie wiemy jeszcze wystarczająco dużo na temat charakteru interakcji lub różnic pomiędzy A. afarensis i A. deyiremeda – mówi Stephanie Melillo z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka. – Musimy najpierw nauczyć się rozróżniać te dwa gatunki w oderwaniu od ich skamieniałości.

Ogłoszone w środę przez magazyn "Nature" nowe okazy to część górnej szczęki, dwie dolne szczęki i kilka innych fragmentów kostnych. Znaleziono je w Butrele, zaledwie kilka dni pieszego marszu od Hadar, gdzie w 1974 roku odkryto szczątki Lucy.

Osady, w których zalegały, datowane są na 3,3 i 3,5 mln lat temu, w czasie gdy dobrze znane nam już afarensis zamieszkiwały ten region. Szczęki posiadają pewne wspólne cechy z gatunkiem Lucy. Niektóre z zębów mają różne struktury korzeni i są mniejsze niż zęby A. afarensis, co może wskazywać na zmianę diety.

– Mniejsze zęby są często związane z dietą bardziej mięsistą – mówi Fred Spoor z University College w Londynie oraz Instytutu Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka. – Mięśnie używane do żucia przeniosły się do przodu, co sugeruje pewnego rodzaju redystrybucję sił żucia.

Nazwa gatunku, A. deyrimeda, pochodzi od lokalnych słów oznaczających "blisko" (Deyi) i "względnie" (remeda), co sugeruje bliskie stosunki z innymi homininami. Ale to na razie wszystkie podobieństwa.

– Jesteśmy przekonani, że ten gatunek różni się od A. afarensis. Wszystkie dowody jakie mamy z Burtele, publikowane i niepublikowane, wspierają nasz wniosek – mówi autor badania Yohannes Haile Selassie z Cleveland Museum of Natural History.

Mimo to, "różnice są bardzo, bardzo subtelne" – mówi Bill Kimbel, paleoantropolog z Instytutu Pochodzenia Człowieka. – Myślę, że autorzy wykonali bardzo dobrą robotę w analizowaniu materiału, ale moim zdaniem deklarowanie, czy te różnice są na poziomie gatunkowym to już ich prywatny osąd.

A. afarensis pozostaje zdecydowanie najbardziej widocznym homininem w zapisie kopalnym wschodniej Afryki sprzed 3 do 4 mln lat, z okresu zwanego środkowym pliocenem. Jednak w ostatnich dekadach nauka zidentyfikowała kilka innych gatunków: Australopithecus bahrelghazali z Czadu i Kenyanthropus platyops platyops z Kenii. Wraz z A. deyrimeda ten tłumek pęcznieje dalej.

– Mamy teraz niezaprzeczalny dowód na to, że we wschodniej Afryce w środkowym pliocenie żyło wiele gatunków homininów – przekonują autorzy odkrycia.

Szczególnie interesujące są pewne tajemnicze kości stóp homininów odkryte w 2009 roku bardzo blisko miejsca, w którym odkopano A. deyiremeda. Kości wskazują na istotę posiadającą zwinne stopy i paluchy będące w stanie chwytać obiekty. Podobne posiadał bardziej prymitywny ardipitek ramidus sprzed 4,4 mln lat.

Jednak kości stóp spod Burtele mają ledwie 3,4 mln lat – pochodzą z tego samego czasu co A. deyiremed. – Tej bliskości w czasie i przestrzeni ignorować nie wolno – mówi Kimbel.

– Dowiedzenie się, czy te stopy należą do tego samego właściciela co znalezione szczęki jest naszym priorytetem – dodaje Kimbel. – To oznaczałoby, że mamy do czynienia z gatunkiem o głowie jak australopitek i zupełnie innym sposobem lokomocji – to obraz, którego dotychczas nie widzieliśmy.

Nadia Drake / National Geographic News