Jonathan Rashad przyjechał do egipskiego miasta Al Aour zaledwie w zaledwie dwa dni po tym jak ISIS upubliczniło film z egzekucji porwanych jego 13 mieszkańców. Ofiary były jednymi z 21 koptyjskich chrześcijan, do których zabicia przyznało się Państwo Islamskie po porwaniu ich z terenów Libii. Rashad, 23-letni fotograf dokumentalista, przyjechał do miasteczka by sfotografować żałobę po zmarłych.
 

Jednak to, co zastał na miejscu zaskoczyło go.
 

- Miałem opory przed wyciągnięciem aparatu - mówi - Nie wyważałem drzwi i nie wpychałem się z obiektywem. Nie chciałem być niegrzeczny. Rozmawiałem z kapłanami, pastorami, jeden z nich poznał mnie z 14-latkiem, który znał wszystkie te rodziny. Razem z nim poszedłem do nich i rozmawialiśmy godzinami. Wiedzieli, że przyjechałem po ich historię, a nie tylko po zdjęcie.
 

Tekst: Richard Morgan, pełna wersja tutaj.
 

Źródło: National Geographic News