Stanowisko nieopodal rzeki Purgatoire w amerykańskim stanie Kolorado odsłoniło tropy setek tych zwierząt podążających w jednym kierunku.

Amficeliasy żyły na terenie dzisiejszych Ameryki Północnej, Afryki i południowo-zachodniej Europy. Były roślinożercami o małych głowach i długich szyjach, dzięki którym sięgały najwyższych partii drzew. Ich ciała osiągały do 60 m długości. – Stada amficeliasów zjadały wszystko, co rosło dookoła – mówi dr Andrzej Boczarowski, paleontolog związany z Parkiem Nauki i Ewolucji Człowieka w podopolskim Krasiejowie, gdzie stoi rzeczywistych rozmiarów model amficeliasa.

Wyobraźmy sobie nie jednego, ale całe stado złożone z kilkudziesięciu, a nawet stu osobników idące przez paprociową sawannę porośniętą nagonasiennymi i zarodnikowymi roślinami. Nie zostawało po nich nic. Były jak szarańcza.

Żywiąc się tak niskokaloryczną roślinnością, musiały jeść jej bardzo dużo, często się więc przemieszczały. W efekcie stały się najwyższym stadium ziemskiego wyścigu zbrojeń – miały ogromny układ pokarmowy, który niosły potężne nogi wsparte takimże kręgosłupem.

Ich pokaźne rozmiary miały też drugą stronę medalu – osłabione osobniki stawały się łatwym łupem dla drapieżników i padlinożerców. – Obiad z amficeliasa mógł trwać nawet dwa miesiące. Do zjedzenia było ponad sto ton organicznej materii – mówi dr Boczarowski.