128 lat temu Towarzystwo National Geographic opublikowało pierwszy numer swojego magazynu, zaledwie osiem miesięcy po tym, jak zostało utworzone, by „zwiększać i upowszechniać wiedzę o geografii”.
 

Pierwszy numer National Geographic, wydany w New Haven w stanie Connecticut, kosztował 50 centów i wyglądał bardzo skromnie. Brązowa papierowa okładka nie miała jeszcze swojej charakterystycznej żółtej obwódki (ta pojawiła się dopiero w 1910 roku), a na 98 stronach nie znalazło się ani jedno zdjęcie (aż do 1905 roku). 
 

Wydanie zawierało sześć artykułów, które pierwotnie zostały zaprezentowane na organizowanych co dwa tygodnie spotkaniach Towarzystwa – początkowo na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, a później w Cosmos Club w Waszyngtonie – pomiędzy lutym i majem 1888 roku. 
 

Większość treści, jak to zwykle ma miejsce w poczatkujących publikacjach stowarzyszeń, została napisana przez pięcioro z 33 członków założycieli. Trzech z nich było lub zostało w późniejszym okresie przewodniczącymi Towarzystwa. 
 

Choć wszystkie artykuły miały konsekwentnie akademicki ton, bił z nich ten sam entuzjazm dla nauki i odkryć, który 128 lat później nadal jest dla magazynu istotny.
 

Poniżej przedstawiamy najciekawsze fragmenty z pierwszego numeru czasopisma: 
 

Strona 3: „Słowo wstępne"
 

W zdaniu otwierającym przedmowę pierwszy przewodniczący Towarzystwa National Geographic, Gardiner G. Hubbard, wyznaje, że nie jest „człowiekiem nauki”. „Posiadam takie samo ogólne zainteresowanie tematyką geografii, jakie każdy wykształcony człowiek powinien mieć” – podkreśla. 
 

Strona 11: „Geograficzne metody w badaniach geograficznych” autorstwa W.M. Davisa
 

Członek towarzystwa William Morris Davis, uznawany za ojca amerykańskiej geografii, był autorem wpływowej teorii o cyklach erozji („młodych i „starych” krajobrazach), które szczegółowo opisuje w pierwszym artykule magazynu National Geographic.
 

Davis poświęca również uwagę na użalanie się nad brakiem wiedzy geograficznej w społeczeństwie: „Myśl o utracie możliwości rozrywki umysłowej z powodu złej edukacji w tej dziedzinie jest niezwykle przykra”. 
 

Strona 27: „Klasyfikacja rzeźb terenu według genezy” autorstwa W.J. McGee’a
 

Przyszły przewodniczący stowarzyszenia William John McGee (1904-1905) były geologiem w amerykańskiej agencji United States Geological Survey oraz głównym etnologiem w Bureau of American Ethnology.
 

Jego pierwszy artykuł dla czasopisma był akademicką rozprawą o tym, jak klasyfikować zjawiska geograficzne, które z wyraźną przyjemnością w większości wymienił: „wulkany, kratery, kaldery, pola lawowe, pola tufów wulkanicznych, skały tufowe, stoliwa”, a także „moreny, drumliny, kemy, mutony, zagłębienia skalne, jeziora wytopiskowe, równiny jeziorne, tarasy fluwioglacjalne, lessowe wzgórza i równiny itp.”.
 

Strona 37: „Wielka śnieżyca z 11-14 marca 1888 roku”
 

Wielka śnieżyca z 1888 roku jest uważana za „najpotworniejszą, najobfitszą i najbardziej niezwykłą burzę śnieżną w historii Stanów Zjednoczonych”, podczas której w niektórych miejscach Nowego Jorku spadło ponad 150 centymetrów śniegu i zginęło ponad 400 osób.  
 

Trzystronicowe podsumowanie autorstwa jednego z założycieli Towarzystwa Adolphusa Greely’ego, opisuje ją jednak jako „nie mniej gwałtowną, niż inne burze we wschodnich Stanach Zjednoczonych” i uwzględnia zwykłe sprawozdanie z przebiegu burzy w kraju. 
 

Dowódca brygady generał Greely w swoim życiu widział jednak dużo gorsze rzeczy. Jako przywódca ekspedycji Lady Franklin Bay z 1881 roku Greely przeżył trzyletnią walkę o życię w Arktyce, w tym dwie nieudane próby uzupełnienia zaopatrzenia, utratę dwóch trzecich członków załogi i oskarżenia o kanibalizm.
 

Pełna wersja artykułu znajduje się tutaj.
 

Tekst: Kristin Romey​
 


 

Chcesz poznać inne zaskakujące ciekawostki? Sięgnij po nasz numer specjalny!