Zobacz zdjęcia>>>

Gruba zasłona dymu zasłania niebo nad górą Ijen, a zapach siarki nasyca powietrze.  Trujący wyziewy, które przedostają się z aktywnego wulkanu we wschodniej Jawie, nie służą mieszkańcom - palą w płucach i szkodzą skórze skórze. Ale od 1968 roku górnicy z Góry Ijen wchodzą w ten labirynt chmur gazu, by wydobyć "diabelskie złoto" i znieść je po zboczu góry. 

Na Górze Ijen znajduje się jedna z ostatnich aktywnych kopalni siarki na świecie. Od dwustu lat nieziemskie widoki przyciągają naukowców i podróżników, a w ostatnich dziesięcioleciach górnicy stali się kontrowersyjną atrakcją turystyczną. 

Diabelskie złoto 

Każdego dnia górnicy odbywają uciążliwe wędrówki na dziewięciometrowych stokach Ijen pod osłoną ciemności, po czym schodzą kolejne 3000 stóp do krateru, gdzie zainstalowano sieć sztucznych rur ceramicznych, które odprowadzają opary siarki. 

W tak niesprzyjającym otoczeniu, wydobywają stwardniałe bloki ważące nawet do 70 kg i własnymi siłami sprowadzają je na dół. Dziennie robią zazwyczaj po dwa takie kursy, za które dostają równowartość pięciu dolarów.  

Około 2 rano, kiedy pierwsi górnicy rozpoczynają wspinaczkę, setki turystów wchodzą już po bokach Ijen, aby zobaczyć słynne niebieskie płomienie, które można dostrzec tylko w nocy. Góra słynie również z turkusowego jeziora, które przybiera niesamowity blask w ciemności. Oszałamiająco piękny, ma pH niższe niż kwas akumulatorowy – to największe kwaśne jezioro na Ziemi, tak żrące, że jest w stanie rozpuścić metal. 

(Nie) etyczna turystyka

Uważane za formę turystycznego dziedzictwa, kopalniane wycieczki można odbyć na całym świecie od Afryki po Australię. W przeciwieństwie do góry Ijen, niewiele z kopalń nadal działa, a mnóstwo z nich zostało przekształconych na muzea.  

Niektórzy badacze sugerują, że rzesze turystów przyjeżdżają w te strony, ponieważ przyciąga ich uczucie wzniosłości wywołane przyjemnością z oglądania niebezpiecznego, ale budzącego podziw obiektu lub zjawiska, takiego jak gwałtowny akt natury. Victor Hugo określił to jako "połączenie groteski i piękna w opozycji do klasycznego ideału doskonałości".  

W szczycie sezonu górę odwiedza ponad tysiąc turystów dziennie. Często proszą górników o pozowanie do zdjęć w zamian za drobne napiwki, które według krytyków są formą "turystyki ubóstwa". Innymi słowy to utowarowienie ludzkiego cierpienia. 

- Turyści wydają się rozkoszować opowieściami o przetrwaniu w pozornie niebezpiecznych sytuacjach. To postawy podobne do tych, które można spotkać w innych potencjalnie groźnych sytuacjach i sportach ekstremalnych - wyjaśnia profesor geografii Uniwersytetu Północnej Alabamy Michael Pretes. 

Z drugiej strony turystyka może być także potężnym narzędziem rozwoju gospodarczego i wywołać debatę o niekorzystnych warunkach pracy, niezależnie od motywacji do zwiedzania. Branża turystyczna we Wschodniej Jawie zatrudnia około 200 000 osób. Górnictwo jest jedną z najlepiej płatnych profesji w regionie, a pracownicy są szanowanymi członkami swoich społeczności. Wielu górników jest dumnych z tego, że dzięki swojej pracy przyciągają turystów. 

- Turyści są postrzegani jako nowa ruda, która ma być wydobywana, i, podobnie jak metale, mają potencjał, by zapewnić ekonomiczny boom - powiedział Pretes. Twierdzi, że turystyka górnicza może napędzać gospodarkę, przynosząc dochody lokalnym hotelom, restauracjom, sklepom i transportowi. 

Pomimo potencjalnych korzyści, ryzyko pozostaje wysokie. Wielu górników nie stać na sprzęt ochronny, taki jak rękawiczki i maski, albo rezygnują z nich, ponieważ utrudniają im pracę. Krótkotrwałe narażenie na wysoce stężony poziom dwutlenku siarki może być śmiertelne, a długotrwała ekspozycja na nie może prowadzić do trudności z oddychaniem, uszkodzenia dróg oddechowych i zaburzeń czynności płuc. 

Pierścień Ognia

Przyszłość Góry Ijen jako miejsca turystycznego i górniczego jest jednak niejasna. Indonezja znajduje się w Pierścieniu Ognia pasie wulkanów i granic płyt tektonicznych o długości 25 000 mil , które obejmują obszar  Pacyfiku. Szacuje się, że 75 procent wszystkich aktywnych wulkanów i 90 procent trzęsień ziemi na świecie występuje w tym regionie. 

Około pięciu milionów Indonezyjczyków mieszka i pracuje w pobliżu aktywnych wulkanów, gdzie gleba jest najbardziej żyzna. Jawa jest domem dla 141 milionów ludzi - jednej z najgęściej zaludnionych wysp na Ziemi. 

Największa odnotowana erupcja Ijen nastąpiła w 1817 roku, kiedy seria gwałtownych eksplozji trwała kilka tygodni. Według relacji świadków, popiół był wystarczająco gęsty, aby zasłonić słońce. 

Obecnie indonezyjscy i międzynarodowi naukowcy stale monitorują aktywność wulkaniczną i próbują znaleźć sposoby na złagodzenie przyszłych zagrożeń. Mieszkańcom nie zagrażają tylko trzęsienia ziemi i erupcje wulkanów, ale również kwaśne jezioro, które w wyniku trzęsień ziemi i wybuchu Ijen może spłynąć na tereny zamieszkane przez ludzi.  

W marcu 2018 r. setki ludzi mieszkających u podnóża Ijen zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów, a 30 trafiło do szpitala po tym, jak wulkan wyrzucił toksyczne gazy. Zamknięto wtedy szlaki dla turystów i górników.  

To nie pierwszy raz, kiedy wulkan został zamknięty dla gości, a raczej nie ostatni. Ale nawet z daleka, tlący się krater Góry Ijen – toksyczny i piękny - to niezwykły widok.