Noclegi to – po kosztach transportu – najpoważniejszy wydatek w budżecie naszych podróży.
Są tacy, u których zew przygody jest silniejszy od smaku wygody. Nierzadko koczują na dworcu, pod mostem, pod kościołem czy w innych oryginalnych „noclegowniach”. Podróżnicy z notesami wypełnionymi adresami „na wszelki wypadek” zatrzymują się u rodziny, przyjaciół czy kuzynki koleżanki szwagra. Dobrze mają studenci zrzeszeni w różnych organizacjach – od kościelnych po skałkowe – tu wymiana jest czymś naturalnym. Ale niestudenci i pragnący tanio podróżować na własną rękę, i niekoniecznie w warunkach ekstremalnych, niech nie tracą pogody ducha! Oferta noclegu za granicą u miłej osoby jest jedną z najszczęśliwszych rzeczy, jakie mogą spotkać zmęczonego wędrowca.
A może by tak wy-mienić się mieszkaniem lub domem na pewien czas – weekend, wakacje, dłuższy pobyt? W dzisiejszych czasach brzmi to złowrogo. Mam zostawić mój „zamek” obcym?! Bezpieczeństwo transakcji opiera się na obustronnym zaufaniu i dobrej woli. Ryzyka nie da się wykluczyć. Często jednak wystarcza dżentelmeńska umowa o wzajemnym poszanowaniu własności. Zamieniając się domami, ograniczamy nasze koszty pobytu w nowym miejscu – przy kilkuosobowej rodzinie – o prawie 70 proc. Musimy się liczyć z tym, że będziemy pokrywać wszystkie koszty związane z bieżącą eksploatacją zamienionego mieszkania czy domu. Internetowe instytucje pobierają jednorazowe opłaty za członkostwo przy dokonywaniu rejestracji. Wprowadzamy swoje dane i opis naszego domu lub mieszkania – najlepiej ze zdjęciem – i już. Od tego momentu możemy szukać interesujących nas miejsc i kontaktować się z drugą stroną. CasaSwap, czyli wolna chata, to po hiszpańsku – dom z wymiany internetowej. Powstała w oparciu o doświadczenia czterech duńskich studentów, którzy musieli zrezygnować z nauki za granicą. Nie było ich stać na wynajęcie mieszkania. W 2004 roku założyli internetową bazę adresową studentów chętnych do wakacyjnej wymiany mieszkań. Obecnie CasaSwap zrzesza 1100 zapaleńców, w różnym wieku, chętnych do udostępnienia mieszkania, domu, pokoju lub wzajemnej wymiany. Podobnych organizacji jest więcej. Warto posurfować w internecie, poznać zasady, przejrzeć opinie przed wyborem tej właściwej:
www.casaswap.com
www.homeexchange.com
www.swapeo.com
www.echangeimmo.com
www.homehopping.com

Kolejny patent to podróżowanie z zapewnieniem sobie opieki i darmowego noclegu w domu innych podróżników lub rodzin ciekawych świata i opowieści przywożonych przez gościa.
Servas to sieć gospodarzy, którzy na dwa dni i dwie noce przyjmują do  swoich domów zagranicznych podróżników. Goszczą ich za darmo. Gospodarz może poczęstować obiadem, i zwykle tak się dzieje, ale w ramach regulaminu nie jest to obowiązek. Może też zaproponować kolejne noclegi. Pan domu i podróżnik muszą się wzajemnie poznać i spędzić razem np. wieczór. Tak realizuje się idea nadrzędna Servasu – szerzenie pokoju i zrozumienia między ludźmi różnych narodowości, kultur, wyznań i przekonań politycznych. Podróżnik powinien dostosować się do rytmu życia domowników. Raczej nie ma tu mowy o pozostawieniu gościowi kluczy.



Aby zostać servasowcem, tzw. hostem, należy skontaktować się z sekretarzem krajowym organizacji. Na spotkanie trzeba przynieść list polecający od jednego z członków Servasu lub od dwóch osób cieszących się szacunkiem (tu opłata 130 zł). Jeśli rozmowa wypadnie pomyślnie, można zostać gospodarzem i/lub podróżnikiem. Nie ma obowiązku, by każdy podróżnik był jednocześnie gospodarzem i odwrotnie. Na tym etapie można otrzymać katalog z danymi teleadresowymi servasowców działających w interesującym nas kraju (kaucja 20 zł). Z międzynarodowym „Letter of Introduction” można złożyć dowolną liczbę wizyt w domach servasowskich w danym roku kalendarzowym. Obowiązkiem podróżnika jest przesłanie do głównego koordynatora w kraju zamieszkania sprawozdania z przeprowadzonych wizyt. Międzynarodowa organizacja Servas to klasyk wymiany bezpłatnych noclegów. Powstała w 1949 roku i działa w ponad 100 krajach na całym świecie. W Polsce zarejestrowanych jest ponad 300 gospodarzy. W Krakowie jest ich 40, w Warszawie prawie 60. Jest organizacją pozarządową typu non-profit prowadzoną przez wolontariuszy.
www.servas.pl Podobnie działających w sieci inicjatyw jest cała rozmaitość – choć zwykle formalności są mniej skomplikowane i działają niemal wyłącznie w internecie. W Globiwalk wystarcza utworzenie profilu, rejestracja swojego mieszkania i udostępnienia go innym podróżującym. Przybysz z zagranicy zanim znajdzie się pod drzwiami, musi skontaktować się z gospodarzem i ustalić szczegóły swojego pobytu. A gospodarz może i powinien przeczytać komentarze innych gospodarzy o tym podróżniku, a po przyjeździe poprosić o paszport i zweryfikować jego dane osobowe. O tym, czy spada przez to bezpieczeństwo wzajemnych odwiedzin, można dyskutować długo, ale najlepiej prześledzić internetowe fora na odpowiednich stronach. Globtrotters Club, podobnie jak Servas, ma ponad 50 lat tradycji, i jest jednym z najbardziej znanych. Wstępując do Klubu, każdy kandydat dobrowolnie deklaruje, czy gotów jest udzielać innym członkom informacji o swoim regionie, o miejscach odwiedzonych w czasie własnych podróży, a także gościny w swoim domu. Hospitality Club działa od 2000 roku i umożliwia podróżnikom z całego świata kontakt i wzajemną pomoc.
Nie tylko w zakwaterowaniu, ale np. odebraniu z lotniska, pokazaniu miasta czy pomocy w zaplanowaniu trasy. Dla gospodarzy jest to sympatyczne wyzwanie. Nawet, jeśli sami nie podróżują, mogą gościć w taki czy inny sposób kawałek świata u siebie. Każda sytuacja jest rozpatrywana indywidualnie i nie ma żadnych zobowiązań poza szacunkiem w stosunku do innych.
www.globiwalk.ch www.globetrotters.co.uk www.hospitalityclub.org

Kolejną organizacją jest Friendship Force International, która pomaga zawierać międzynarodowe przyjaźnie i organizuje wyjazdy na wymiany. Są to kilkutygodniowe pobyty w prywatnych domach. Gospodarz odpowiada za pobyt gościa i proponuje mu program zwiedzania okolic. FFI zadba o formalności wyjazdowe. Przyjaźnie można zawierać według zainteresowań, tematu studiów czy zawodu.
www.friendshipforce.org

Tak powstają i powiększają się rodziny podróżujących. Informacja krąży z ust do ust, a dzisiaj także w sieci. Podróżnicy polecają sobie fajne miejsca i ciekawych ludzi, u których spali, a gospodarze – miłych podróżników. Często pomagają im w odnalezieniu noclegu lub innej pomocy w następnym miejscu na trasie podróży. Bywa, że przyjaźnie są trwałe, nawet na całe życie, a wzajemne odwiedziny – jak imieniny u mamy – przechodzą w sympatyczny rytuał. Tak niewiele trzeba, aby się zaadaptować… Więcej o nowych mieszkaniach znajdziesz na http://www.polnord.pl/inwestycje-w-sprzedazy

 

Tekst: Marek Tomalik, www.australia-przygoda.com