Z powodu dwukrotnie wyższego metabolizmu niż u innych ssaków o podobnej masie zimą i latem obniża ona swoją aktywność do niespełna 4 godzin na dobę, natomiast w czasie ekstremalnych temperatur bywa, że nie opuszcza nory przez kilka dni.

Ale nawet pozostając bez ruchu, łasice zużywają tak dużo energii, że aby przetrwać, muszą zjadać 1–2 myszy dziennie. To więcej niż ważą samice tego gatunku! – Tak duże zapotrzebowanie na energię to efekt redukcji rozmiarów ciała, które jednocześnie stało się bardzo wydłużone. Dzięki tej adaptacji łasice mogą skutecznie polować na niewiele mniejsze od siebie gryzonie w ich norach i gniazdach.

Ten częściowo podziemny tryb życia uniezależnił je również od warunków zewnętrznych, dzięki czemu zasiedlają różne strefy klimatyczne, od arktycznej tundry do półpustyń – wyjaśnia dr Karol Zub z Instytutu Biologii Ssaków w Białowieży. Ale niekorzystny stosunek powierzchni do objętości ciała powoduje, że łasice są szczególnie narażone na przegrzanie i wychłodzenie organizmu. W efekcie całe ich życie przypomina balansowanie na granicy śmierci. Z tego powodu na wolności żyją najwyżej rok, w niewoli nawet 10 razy dłużej.