Aleksandra Durlik nie wyobraża sobie poniedziałku i czwartku bez treningu organizowanego przez MOSiR na Stawach Jana w Łodzi. Inspiruje i motywuje młodsze od siebie koleżanki. - Skoro Ola może przyjść na zajęcia, kiedy pada deszcz czy jest mróz na dworze, to inni nie mają argumentów, aby się od treningu wymigać - śmieje się Maciej Tracz, trener PSNW przy MOSiR Łódź.

Pani Ola była sześciokrotnie uczestniczką pielgrzymek z Łodzi do Częstochowy. Pierwszy raz wzięła udział w pielgrzymce w wieku 75 lat. Kiedy skończyła 80 lat, pokonała trasę z Łodzi do Częstochowy i z powrotem, czyli łącznie 280 kilometrów w 6 dni.

- Dwa, a nawet trzy razy w tygodniu jeżdżę z córką Grażyną na zajęcia nordic walking. Choć czasem jest mi ciężko i się męczę, to nie wyobrażam sobie, żebym na Stawy Jana nie przyjechała. Czerpię z treningów energię i zdrowie. Czuję się jakbym miała 40, no może 50 lat. Staram się też zdrowo odżywiać i prawie nie jem mięsa, dzięki czemu nie choruję zbyt często. Nigdy się nie interesowałam sportem, ale zawsze byłam bardzo ruchliwa i nie mogłam usiedzieć w jednym miejscu. Tak mi zostało do dzisiaj - dzieli się swoimi doświadczeniami pani Aleksandra Durlik. - Dopóki żyję, przychodzę na kije! - dopowiada.

Pani Drulik została doceniona przez Polskie Stowarzyszenie Nordic Walking. Paulina Ruta, prezes Stowarzyszenia wręczyła pani Aleksandrze Durlik ubrania techniczne do wykorzystania podczas treningów oraz voucher o wartości 500 zł na zakupy w sklepach Regatta.

Receptą pani Oli na dobre samopoczucie i młody wygląd jest ruch i dieta. Warto zapamiętać to przesłanie i bez wymówek ruszyć się z kanapy jeszcze dzisiaj na trening lub chociażby spacer. Bądźmy jak pani Ola!