W najnowszym (marcowym) numerze Travelera Barbara Żukowska opisuje Zakole Dunaju. Jak sama podkreśla, lubi ten kraj i jeździ tam także prywatnie, gdy tylko jest okazja. Dlaczego? Basia podaje 5 powodów, dla których warto wpisać Węgry na podróżniczą "wish list".

1. Po pierwsze: wino

Nie tylko tokaj, czyli najbardziej znane w Polsce wino ("nie ma wina nad węgrzyna" - to powiedzenie właśnie o tokajach). Mają mnóstwo regionów winnych, np. na północnych brzegach Balatonu, bo tam są stare wulkaniczne wzgórza. Jest to, uwaga, jedno z najlepszych miejsc na świecie dla win białych! Mają też region winny Eger. Tam 23 marca spotkają się w tym roku prezydenci Polski i Węgier - bo to urzędowy dzień przyjaźni polsko-węgierskiej (brzmi trochę jak suchar, ale pewnie da się to jakoś ugryźć ;) Mają też Villanyi - region winny na samym południu, gdzie produkują rewelacyjne czerwone wina.

2. Niskie ceny

Tam ciągle są forinty i po przeliczeniu na złotówki ceny wychodzą bardzo łaskawe.

3. Jedzenie

Gulasz, owszem, ale mają też inne smaczne dania, np. rewelacyjną zupę rybną (w końcu mają Dunaj i Balaton, w nich ryby ;)

Dunaj, fot. Barbara Żukowska

4. Dunaj

Piękna rzeka, wzdłuż której można wygodnie jechać np. rowerem z Budapesztu aż do Wiednia. Po drodze dużo przyjemnych miasteczek, w tym historycznych jak np. Wyszehrad (o którym pisałam w Travelerze).

5. Gorące źródła

Są i w Budapeszcie, i w wielu innych miasteczkach - mają ich ponad setkę (jeśli dobrze pamiętam) na różne dolegliwości.