Prof. Krzysztof Szoszkiewicz z Katedry Ekologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu postanowił przyjrzeć się temu, czy pandemia wpłynęła na poprawienie się jakości wody w Warcie. Wraz z zespołem rozpoczął okresowe badania próbek wody z rzeki. Próbki do badań pobierano z 10 punktów pomiarowych znajdujących się na terenie województwa wielkopolskiego – od Konina po ujście Drawy.

Wyniki badań – obejmujące okres od kwietnia do czerwca 2020 – wykazały, że woda w Warcie w tym okresie była czystsza, niż w analogicznym przedziale w poprzednich latach. Było w niej mniej związków azotu – jego formy ogólnej i azotanowej. W niektórych próbkach ilość związków azotu spadła dziesięciokrotnie. W każdej badanej próbce było ich też mniej, niż w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku.

Biorąc pod uwagę, że związki azotowe pochodzą głównie z działalności rolniczej, wchodzą bowiem w skład nawozów, Szoszkiewicz podał dwie możliwe przyczyny poprawy jakości wody – pandemię koronawirusa lub suszę. Wykluczył natomiast zmiany związane ze zrzutami do rzeki ścieków z oczyszczalni.

– Nie stwierdziliśmy zmniejszenia ładunku azotu w zrzutach z oczyszczalni ścieków, więc na ten moment należy wskazać na dwie inne prawdopodobne przyczyny. Po pierwsze w tym roku odnotowano bardzo niewielkie opady i suszę. Być może nawozy z tego powodu nie spływały wraz z wodą deszczową do rzeki. Druga prawdopodobna przyczyna to koronawirus. Być może rolnicy ograniczyli swoją działalność na polach i w mniejszym stopniu nawozili uprawy - wychodząc z założenia, że w czasie kryzysu ogranicza się inwestycje – wskazuje Szoszkiewicz w rozmowie z PAP.

Zespół nadal prowadzi badania i ma nadzieję, że w nadchodzących miesiącach uda się rozstrzygnąć, który z tych czynników rzeczywiście okazał się kluczowy.

Czy zmiana się utrzyma?

W rozmowie z PAP prof. Szoszkiewicz przyznał, że choć poprawa jakości wody w Warcie to dobra wiadomość, to zmiana może okazać się tymczasowa.

– Czekamy na dane z lipca i sierpnia. Jeśli okaże się, że zanieczyszczenia powróciły do normy z poprzednich lat, funkcjonowanie ekosystemów rzecznych nie ulegnie zmianie. Jeśli natomiast w kolejnych miesiącach jakość wody utrzyma się na podobnym – czyli lepszym poziomie, wpłynie to na rozwój wielu żyjących w niej organizmów – ryb, glonów czy bezkręgowców. Może to korzystnie wpłynąć na bioróżnorodność, i pojawią się rzadsze gatunki i wymagające gatunki – mówi.

W konsekwencji  zmniejszy się biomasa organizmów wodnych, ale będzie to zjawisko dla ekosystemu rzeki korzystne – wyjaśnia.
– Wygląda na to, że analizy dotyczące Warty można w dużym stopniu ekstrapolować na całą zlewnię Odry czy Wisły – ocenia profesor i dodaje, że jakość wody mogła ulec poprawie także w innych polskich rzekach.

Od początku pandemii koronawirusa na całym świecie odnotowano najrozmaitsze zmiany, jakie zachodziły w środowisku naturalnym. Najczęściej doniesienia dotyczyły ograniczenia emisji gazów, poprawy jakości powietrza czy wody. W związku z ograniczeniami w transporcie morskim u wybrzeży niektórych krajów pojawiały się dawno niewidziane gatunki zwierząt. Wstrzymanie pracy zakładów produkcyjnych i ograniczenie ruchu drogowego sprawiło, że w niektórych zakątkach świata pomiary wskazywały rekordowo dobrą jakość powietrza.

Niestety złagodzenie obostrzeń i powolny powrót do zwykłego funkcjonowania wielu zakładów i miast pokazał, że większość z tych korzystnych dla środowiska zmian, była jedynie tymczasowa.