Smutne wieści docierają z Zatoki Pomorskiej, gdzie zatonął jacht polskiej wyprawy Arktyka 2015. Na pokładzie znajdowała się 12-osobowa załoga. Jedna osoba nie żyje. Zmarły to niepełnosprawny 54-latek. Pozostałe osoby udało się uratować dzięki załodze niemieckiego kutra "Palucca", który w sobotę wieczorem odebrał wezwanie do pomocy. Żeglarze wyruszyli 30 maja z portu w Świnoujściu. Skierowali się w stronę Norwegii. Celem ich wyprawy miał być Spitsbergen w archipelagu Svalbard. Załoga szkunera „Down North” chciała uczcić w ten sposób 35-lecie zakończenia modernizacji stacji Hornsund na Spitsbergenie. "Down North" był przystosowany do żeglugi w rejonie arktycznym. Okoliczności tragedii wyjaśni policja. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną tragedii mógł być ostry szkwał, który pojawił się na Bałtyku.