Festiwale muzyczne stały się prawdziwą ucztą i często określane są jako „święto muzyki”, a wiele osób czeka na nie miesiącami. Ulubieni artyści - często na kilku scenach - oraz kilka dni beztroskiej zabawy przy ulubionej muzyce to składniki, które sprawiają, że festiwale cieszą się taką popularnością.

Turystyka festiwalowa to jedna z gałęzi przemysłu rozrywkowego, która rozwija w niespotykanym do tej pory tempie. Dodatkowo, jest ważnym elementem turystyki miejskiej. Obecnie ambicją każdego większego miasta europejskiego jest organizacja różnych wydarzeń, a niektóre z nich wręcz słyną z życia kulturalnego i turystycznego. Zdarza się nawet, że fani przyjeżdżają z najdalszych zakątków świata by brać udział w takich imprezach. Jedną z takich imprez jest Audioriver Festival w Płocku.

Publiczność Audioriver cały czas się zmienia. To nic dziwnego, że przyjeżdża do nas coraz więcej osób z zagranicy, bo z tych samych powodów coraz częściej wyjeżdżamy my – tańsze koszty podróży, dobre połączenia lotnicze, i chęć poznania kolejnych miejsc na świecie sprawiają, że podejmujemy decyzję o wyjeździe na zagraniczny festiwal zdecydowanie częściej niż jeszcze kilka lat temu.

Oczywiście, dotyczy to przede wszystkim mieszkańców dużych miast – do nas przyjeżdża publiczność m.in. z Warszawy, Poznania, Krakowa czy Wrocławia – ale jest to zdecydowanie zjawisko międzynarodowe. Według tegorocznych danych w pierwszej piątce naszych zagranicznych gości znalazły się: Polska, Niemcy, Wielka Brytania, Szwecja i Litwa, a potem kolejno: Norwegia, Dania, Stany Zjednoczone, Szwajcaria, a nawet Japonia.  

Dodatkowo, z roku na rok rośnie również publiczność festiwalu. - W ciągu ostatnich 5 lat ilość osób przyjeżdzających na festiwal wzrosła z 22 000 do 30 000 osób. Właśnie dlatego przearanżowaliśmy teren, a także staramy się wzbogacić program części dziennej o wydarzenia kulturalne, które będą dostępne dla wszystkich – mówi Piotr Orlicz, organizator Audioriver.

Życie festiwalowe dostarcza wielu wrażeń. Każde z wydarzeń ma swój własny charakter. Czasem festiwale muzyczne są bardzo daleko pośród natury lub w małym miasteczku, dzięki czemu możemy choć na chwilę zapomnieć o codzienności. Innym razem miejsce pozwala nam na poznanie nowej kultury czy eksplorowanie miasta. Z kolei jeszcze inne festiwale możemy połączyć z urlopem i większym planem podróży np. po Chorwacji czy Hiszpanii. W podróż najczęściej wybieramy się z najbliższymi, ale przecież festiwal to często nawiązywanie nowych znajomości. Warto dodać, że wbrew pozorom, wyjazd na festiwal muzyczny nie wiąże się tylko z tańcem do rana. Zazwyczaj każde z festiwalowych miast ma sporo do zaoferowania, dlatego warto przygotować się wcześniej i znaleźć czas na mały city break.

Mały poradnik festiwalowy: bilety, podróż, niezbędnik

Co zabrać ze sobą na festiwal? Przede wszystkim bilet. Być może to dość oczywiste, ale warto pomyśleć o nim dużo wcześniej, ponieważ większość polskich festiwali prowadzi wieloetapową sprzedaż. Decydując się na zakup biletu na Audioriver kilka miesięcy przed rozpoczęciem wydarzenia możemy zaoszczędzić nawet do 140 zł na jednym karnecie. Każde z muzycznych wydarzeń ma swoich prawdziwych hard userów. Trudno w to uwierzyć, ale fani festiwali często decydują się kupić bilet nie znając ani jednego nazwiska w line-up’ie festiwalu. Trzeba przyznać, że jest to wyraz dużego zaufania do organizatorów i po prostu miłości do festiwalu.

Karnet jest, zatem czas pomyśleć o podróży. Okazuje się, że sama podróż jest już ważną częścią festiwalowej letniej przygody. - W 90% przypadków na miejsce dostaję się samochodem i tak też wracam. Na jednej edycji był to bus i „autostop internetowy” na powrót. Podróż to przede wszystkim debaty: kto da najlepszy set, kogo najbardziej oczekujemy, kto zrobi niespodziankę itp. Wiem, że za każdym razem jadąc do Płocka – wypatrujemy innych „pielgrzymów” i bardzo łatwo zauważyć kto zmierza w tym samym kierunku – mówi Radek, stały uczestnik Audioriver.

Organizatorzy festiwalu zapytali również swoich fanów na Facebooku o sposób w jaki się przemieszczają i ok. 75% z nich odpowiedziało, że w podróż wybiera się samochodem samotnie lub z przyjaciółmi, niecałe 12% korzysta z transportu łączonego, a 1,4 % korzysta z transportu typu carpooling. Środek transportu musi więc przede wszystkim zapewnić wygodę i swobodę pasażerom. Dodatkowym wyznacznikiem jest oczywiście cena – im więcej osób jedzie z nami, tym niższa jest cena podróży, dlatego często przed festiwalami można zauważyć u znajomych ogłoszenia, w których poszukują kompano-pasażerów.

Czy trzeba, a jeśli tak, to jak przygotować się do festiwalu? Jak podjąć decyzję, który występ zobaczyć? Czy lepiej iść na ukochany zespół, czy zobaczyć artystę, którego wcześniej nigdy nie słyszeliśmy? Jeżeli jedziesz na festiwal po raz pierwszy – warto dobrze zapoznać się z programem. Zwłaszcza, gdy znajduje się w nim kilka scen muzycznych, a także program kulturalnych wydarzeń towarzyszących.

- Inaczej jest, kiedy jedziemy na festiwal jako goście, ale to zdarza się dość rzadko. Jeśli nie gramy. Staramy się być na Open’erze i Audioriver. Ten drugi to jedyny duży festiwal, gdzie wszyscy artyści – niezależenie od tego czy jesteś międzynarodową gwiazdą, czy początkującym polskim DJ’em albo przyjacielem festiwalu – spotykają się na backstage’u, gdzie panuje świetna atmosfera: można spotkać znajomych, poznać osobiście innych artystów, czasami rozpocząć przyjaźnie na lata. Ta atmosfera celebracji panuje również też pod sceną i mamy wrażenie, że na Audioriver kwestie line-up’u są drugorzędne, chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę. Dawniej przed  festiwalem przygotowywaliśmy się też muzycznie sprawdzając występujących artystów, teraz dajemy się zaskoczyć – mówi zespół KAMP!

KAMP! wyjazd na festiwal określił słowami „trochę jak wyjście w góry”. Festiwalowy niezbędnik powinien być więc przede wszystkim praktyczny i zapewniać wygodę. Nie powinno w nim zabraknąć na pewno telefonu i ładowarki (albo lepiej – powerbanka), wygodnych nieprzemakających butów, czy mokrych chusteczek. Warto też pamiętać zarówno o kremie z filtrem jak i pelerynie przeciwdeszczowej, aparacie fotograficznym, małym plecaku lub nerce, środkach przeciwbólowych czy okularach przeciwsłonecznych. Druga szkoła mówi natomiast żeby postawić przede wszystkim na dobre nastawienie i dużo energii – zabawa, beztroskie chwile z przyjaciółmi w tańcu, muzyka i promienie słońca wynagrodzą nam każdą zapomnianą rzecz w festiwalowym bagażu.