28 sierpnia - sobota Nie bez kozery mówi się że Polak Węgier dwa bratanki. Życzliwość i przychylność Węgrów bardzo pozytywnie nas zaskoczyła. Jako że podróżujemy z polskimi flagami każdy wiedział skąd jesteśmy. Często słyszeliśmy okrzyki Vivat Polonia, brawo, Poland go, itp. Spotkaliśmy także bardzo oryginalne przywitanie, gdy mijający nas Węgier krzyknął "jeszcze Polska nie zginęła". Dziś po raz kolejny pokazali, że można na nich liczyć. Na nocleg przyjął nas Vages, który ugościł nas w ogrodzie oraz poczęstował nas Pálinką o specyficznym smaku i słusznej mocy niczym polska śliwowica. 29 sierpnia - niedziela Dzisiaj czas na Balaton! Piękna trasa wokół węgierskiego jeziora dała nam wiele satysfakcji. Wzdłuż Balatonu wiedzie kilka urozmaiconych tras rowerowych o łącznej długości 240 km! Istny raj dla cyklistów spragnionych kąpieli i pięknych krajobrazów. Jak zahipnotyzowani pedałowaliśmy do 2 w nocy. 30 sierpnia - poniedziałek Kolejny słoneczny dzień podróży. Dzisiaj minął tydzień od rozpoczęcia naszej wyprawy ku Gavdos. Witamy chorwackie ziemie, żegnając tym samym braterskie Węgry. Tuż po przekroczeniu granicy naszym oczom ukazuje się kukurydziany krajobraz oraz nieporównywalne do polskich drogi. Po dojechaniu do celu i rozbiciu namiotów zjawia się policjant, który prosi o zmianę lokalizacji naszego biwaku. Fot. Chorwacja 31 sierpnia - wtorek Rankiem obudziły nas dziwne farmerskie odgłosy. Po wyjściu z namiotów okazuje się, że rozbiliśmy namioty na polu miejscowego rolnika, który przyjechał do pracy kosić trawę i miał do tego profesjonalny sprzęt - sprawdzoną od pokoleń kosę. W ramach podziękowania pomogliśmy mu przy koszeniu trawy. Fot. Koszenie trawy Nasze koła skierowaliśmy ku stolicy Chorwacji - Zagrzebia, gdzie ugościła nas Dora, której siostra studiuje filologię polską. Wieczorem na rowerach zwiedziliśmy Zagrzeb. Fot. Dojazd do Zagrzebia