Tylko dla twardzieli
 „Ekstremalne wyzwanie w Tatrach”, „Tu zmagają się najwytrwalsi” – „ostrzegają” hasła na stronie organizatora. Przed czym? Przed 123 km w górskich warunkach, czyli godzinami pływania, jazdy rowerem i biegania.
Start wyścigu w Polsce z niedzickiej plaży Zamajerz, następnie długi dystans po słowackiej stronie i meta na Kasprowym Wierchu.

3 etapy do szczęścia
Pierwszym wyzwaniem będzie przepłynięcie dwukilometrowego dystansu na Jeziorze Czorsztyńskim. Aby przejść do kolejnego etapu, należy zmieścić się w limicie czasowym. Na pływanie zawodnicy mają godzinę. Następny będzie rower i ok. 100 km do pokonania w górskim terenie. Przejazd obejmuje głównie drogi asfaltowe z nachyleniami osiągającymi nawet 20 proc. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że zawody odbywają się w otwartym ruchu. Na stronie imprezy pojawiła się informacja, że ze względu na przebudowę dróg, trasa rowerowa zostanie skrócona do 90km. Na wykonanie tego zadania zawodnicy również mają ograniczony czas. Z rowerów na buty biegowe zawodnicy przerzucą się w okolicy słowackiego Hotelu Permon. Bieg liczy ponad 20 kilometrów i ma charakter typowo górski. Meta usytuowana jest na imponującym 1987 metrze n.p.m.

Tatry zobowiązują
Skąd ta inicjatywa? W Polsce coraz popularniejsze stają się triathlony, a biegi górskie przyciągają tłumy. Pojawił się pomysł połączenia tego w jednej z najpiękniejszych i najbardziej wymagających okolic.
Impreza zamyka cykl zawodów triathlonowych ZEW Triathlonu, rozgrywanych na terenie Podhala. Przy okazji Spisz i Tatry przypominają o sobie, jako terenach atrakcyjnych sportowo i rekreacyjnie. Trasa wyścigu przebiega w końcu na terenie Parku Narodowego (w związku z czym, może w nim wziąć udział ograniczona liczba zawodników).
Dodatkowo impreza umacnia polsko-słowacką współpracę. Jest moc!