Linę tyrolską, jak sama nazwa wskazuje, wymyślono w Tyrolu. Stacjonująca w  Południowym Tyrolu ekipa TAT nie mogła więc odmówić sobie tej przygody.

W górskiej miejscowości San Vigilio spece od latania na tyrolkach z Adrenaline X-Treme Adventures ubrali nas w gustowne uprzęże, dali do rąk karabińczyki i kazali latać. Lataliśmy więc.
– piszą na swoim blogu uczestnicy TAT.

Nie oszczędzali się. Swoich sił spróbowali na najdłuższej w Europie, liczącej 800 metrów, linie nr 3. Były piski, pokrzykiwania, zawodzenia i mnóstwo frajdy. Relację z czwartego dnia wyprawy możecie przeczytać na blogu TAT. I jeszcze kilka mrożących krew w żyłach ujęć: