Jak obserwują ornitolodzy, w ciągu ostatnich mroźnych tygodni, poszukujące pokarmu orły schodzą w coraz to niższe partie gór. Widziano je w dolinach, gdzie, siedząc na drzewach, czatują i polują na drobną zwierzynę, nie gardząc  bynajmniej padliną lub resztkami z wilczego stołu. Ale nie to martwi miłośników tych ptaków, choć niewątpliwie naraża je na niebezpieczeństwo. Jak twierdzi pan Marian Stój z Komitetu Ochrony Orła, po tak ciężkiej, mroźnej i śnieżnej zimie orły mogą w ogóle zrezygnować z lęgów i nie przystąpić do nich w najbliższym sezonie. W konsekwencji nie będzie nowego przychówku. Podobne przypadki zdarzały się po trudnych zimach w latach sześćdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku. A przecież w Polsce żyje zaledwie 35 par orłów przednich, a więc każde pisklę jest na wagę złota.

Tekst: Agnieszka Budo