Rzeczywiście, w przyrodzie częściej matka opiekuje się małymi, a rola ojca sprowadza się do zapłodnienia samicy i w najlepszym wypadku do odstraszania innych zwierząt, które mogłyby zagrażać potomstwu. Ale zdarzają się odstępstwa od reguły i wcale nie jest ich tak mało.

Pingwin świetnym ojcem
Pingwiny są dobrym przykładem na to, by pokazać zamianę ról: matka, zostawia jaja ojcu, a sama wyrusza w plener w poszukiwaniu pokarmu. Samiec zostaje sam, bez samicy i bez jedzenia. Pingwiny najczęściej umieszczają jaja w okolicy swoich nóg i ogrzewają je futrem. Kiedy z jaj wykluwają się małe, samiec karmi je mlekiem produkowanym przez gruczoł umieszczony w jego przełyku. Gdy mama wraca z łowów, zaczyna karmić małe, a samiec musi sam się zatroszczyć o swój żołądek. Ma teraz czas na to, by się zanurzyć i poszukać czegoś dla siebie.

Konik morski

Pozostańmy na moment przy wodzie. Konik morski to bardzo nietypowy przykład, któremu warto się przyjrzeć. Dlaczego? Ponieważ to samiec rodzi. Rola samiczki ogranicza się do składania jaj w specjalnej kieszeni na brzuchu samca. Potomstwo przychodzi na świat właśnie stamtąd.

Dobry przykład dają także samce niektórych ryb. Ciernik sam buduje gniazdo, zaprasza kolejno samice, które składają jajeczka. Na koniec zostaje sam i opiekuje się całym gniazdem. Dba o to, by dostarczyć im tlen: Wachluje płetwami piersiowymi,  Podobnie robią akwariowe bojowniki syjamskie i gurami. Struś oraz sowa
To nie koniec pozytywnych przykładów w temacie ojcostwa. W świecie zwierząt znajdziemy jeszcze kilka przykładów, choćby australijski emu. Samiec samodzielnie wysiaduje jaja i wodzi pisklęta. Podobnie jak ciernik, "zaprasza" samice, a później zostaje sam z jajami (25-50sztuk). Przez sześć tygodni dba o to, by przyszłemu potomstwu było ciepło i bezpiecznie. W tym czasie je bardzo niewiele.

Jeśli o ptakach mowa to warto wspomnieć o sowie. Co prawda samiec nie wysiaduje jaj, ale wyrusza na nocne łowy, by nakarmić samicę oraz małe.