Ceres została odkryta 1 stycznia 1801 roku. Początkowo uważano ją za planetę, potem za planetoidę, wreszcie w 2006 roku ochrzczono ją mianem planety karłowatej (tak samo jak Plutona).

Ceres ma niecały tysiąc kilometrów średnicy i jest lodowym światem poszatkowanym kraterami. Jej południowy biegun leży na nierównym terenie, a na powierzchni widać kilka zagadkowych jasnych punktów. To właśnie te punkty budzą największą ciekawość. Naukowcy przypuszczają, że mogą być obszarami lodowymi, które wcześniej zaobserwował teleskop Hubble'a.

– Nowe, ostrzejsze zdjęcia pokazuję to, czego Hubble nie mógł nam przybliżyć – mówi Marc Rayman, szef misji sondy Dawn, która 6 marca dotrze na orbitę Ceres. – Wraz ze zbliżaniem się sondy do celu, będziemy dostawać coraz więcej danych. A te powiedzą nam, z czym mamy do czynienia. Nie mogę się doczekać!

Nowe zdjęcia pochodzą z 12 lutego i zrobiono je z odległości 86 tys. km od Ceres. Według planu, Dawn ma dotrzeć do celu 6 marca. Kolejny rok spędzi orbitując wokół planety karłowatej. Będzie badać między innymi to, co znajduje się pod jej powierzchnią oraz skąd wzięły się tajemnicze wyziewy pary wodnej zaobserwowane na Ceres w 2014 roku. (Przeczytaj też: najwyższe szczyty Układu Słonecznego)

Część naukowców twierdzi, że choć Ceres leży w pasie skalistych planetoid, powstała gdzie indziej; inni przekonują, że również w innym czasie niż reszta pasa. Sonda Dawn dysponuje już materiałem porównawczym – w drodze na Ceres zatrzymała się na orbicie Vesty, innego dużego obiektu z pasa planetoid.

Ceres i inne planetoidy są reliktami z czasów początków Układu Słonecznego. Ich analiza może przybliżyć nam te pierwsze chwile.

Nadia Drake / National Geographic News