- Wioski, do których dotarliśmy są  zniszczone w 95-98 proc. Nie ma wody pitnej, żywności, ludzie nie mają gdzie mieszkać – relacjonuje Wojciech Wilk, prezes PCPM.

Przypomnijmy, że w wyniku trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,9, które nawiedziło Nepal pod koniec kwietnia, zginęło prawie 8 tysięcy osób, a 16 tysięcy zostało rannych.

Ratownicy PCPM dotarli do Nepalu jako jedna z pierwszych ekip ratunkowych. W  Katmandu działał 15-osobowy zespół ratunkowy. Ratownicy pomagali głównie w dotkniętym aż 14 trzęsieniami ziemi dystrykcie Sindhupalchok. Kataklizm pochłonął tu ponad 3000,  a ponad 1500 odniosło rany. W miejscowości Melamchi ratownicy stworzyli polowy punkt, w którym udzielali pomocy medycznej. Do ich zadań należało opatrywanie rannych i wykonywanie prostych zabiegów chirurgicznych. W ciągu pierwszych pięciu do ich punktu trafiło ponad 300 ofiar. - Po dostarczeniu najpilniejszej pomocy medycznej oraz dystrybucji pomocy humanitarnej, naszym priorytetem jest zadbanie o schronienia dla tych, którzy stracili w trzęsieniu ziemi wszystko – zapowiada dr Wilk. - Prowadzimy teraz wyścig z czasem. Za miesiąc zaczynają się ulewne deszcze monsunowe, które spowodują kolejne usunięcia ziemi i znów odetną wiele miejscowości od pomocy. Teraz fundacja PCPM apeluje o wsparcie. - Chcemy zadbać o dach nad głową dla tych Nepalczyków, którzy stracili domy – tłumaczą. Dowolne kwoty można wpłacać na konto nr: 1211 4010 1000 0052 2868 0010 12