To nie pierwsza rowerowa podróż Piotra Mitko na Islandię. 2 lata temu wyruszył tam, by przejechać blisko 4000 km. Wtedy jednak jechał dla siebie, własnej satysfakcji, by zmierzyć się ze sobą. Tym razem przyświeca mu inny cel. – Ostatnio sam martwiłem się o budżet swojej wyprawy. Tym razem wszystkie koszty finansuje Agencja Pracy Work Express, w której pracuję jako webmaster. Dlatego postanowiłem komuś pomóc. Zwróciłem się do Fundacji Jaśka Meli „Poza horyzonty” z prośbą o informację o kimś, kto w danej chwili najbardziej potrzebuje pomocy. Okazało się, że tą osobą jest Jarek Kosiński z Krapkowic, który w wyniku raka kości stracił nogę. Obecnie porusza się o kulach, bo jego stara, wysłużona proteza w zeszłym roku się złamała, a nowa kosztuje 40 tysięcy złotych – mówi Piotr Mitko. Tym razem Mitko planuje pokonać 2500 km. By zebrać potrzebną kwotę, wystarczyłaby wpłata 16 zł za każdy przejechany kilometr. Piotr nie ma wątpliwości, że islandzkie klimaty – trudne, niebezpieczne, czasem niedostępne są idealnym tłem do aktywnej pomocy niepełnosprawnemu Jarkowi. Samotna jazda po trudnym terenie zdaniem rowerzysty z Katowic jest o wiele bardziej wiarygodna dla potencjalnych darczyńców niż „wyprzedzanie” na ścieżkach rowerowych.

 

Samotny rowerzysta na wyspie lodu, ognia i wody

 

Piotr Mitko wyleciał na Islandię w niedzielę 8 lipca. Przez najbliższe 4 tygodnie jego jedynym towarzyszem będzie rower, na którym planuje przejechać Islandię wzdłuż i wszerz. A to zadanie do łatwych nie należy. – Wiem już, że na Islandii warunki mogą być trudne. Zimno, zmienna pogoda, przeszywający wiatr, nieraz ulewne deszcze. Z tym wszystkim muszę sobie poradzić, chociaż nie ukrywam, że tym razem odczuwam większą presję. 2 lata temu jechałem dla siebie, teraz jadę, by pomóc Jarkowi. Bardzo bym chciał, żeby się okazało po powrocie, że Jarek ma już protezę – mówi z nadzieją Piotr Mitko. Na rowerowej trasie Piotra znajdują się takie miejsca jak przylądek Dyrholaey, półwysep Reykjanes, wodospady Godafoss i Dettifoss, a także jedna z dwóch dróg przez środek wyspy: Kjolur albo Sprengisandur. – Dokładnie takie miejsca kocham – mówił Piotr pytany kiedyś o wrażenia z pierwszej wyprawy po wyspie – tam przeżyłem to, co chciałem przeżyć, doświadczyłem każdego uczucia – mówi. – Wtedy właśnie skończyłem studia, chciałem przeżyć przygodę, a w efekcie przewartościowałem swoje życie, dorosłem, tamta podróż kompletnie mnie zmieniła. Jasne, że każda poprzednia wyprawa rowerowa niosła za sobą niezapomniane przeżycia, ale to Islandia pokazała mi swoją magię – wspomina rowerzysta. A wspomnień, które opisuje na swoim blogu www.piotrmitko.com nie brakuje. Chociażby podczas wyprawy do Rzymu, gdy z naderwanym ścięgnem musiał uciekać przed szaloną kobietą, która wcześniej ukradła mu kask… czy z podróży powrotnej z Przylądka Północnego, gdy towarzyszyły mu renifery. – Czułem się jak bohater westernu, albo filmu podróżniczego BBC – żartuje. Czego się boi? Tego, co na Islandii najbardziej niebezpieczne: wulkany, wiatr i zmienna pogoda. Trudna jest też walka z własnym zmęczeniem. Przejechanie 100 km na Islandii, a przejechanie ich w Polsce to diametralna różnica. Ale już się cieszę na brzmienie dźwięku kropel stukających o poszycie namiotu – mówił kilka dni przed odlotem.

 

Miś polarny i … Anthony Hopkins

 

Jakby tego było mało – na trzy dni przed planowanym odlotem okazało się, że Piotr nie będzie jedynym samotnym podróżnikiem na Islandii. Mało przyjazny otoczeniu niedźwiedź polarny, którego poszukują wszystkie tamtejsze służby od kilku dni przemierza krainę lodu, ognia i wody. Dodatkowej adrenaliny rowerzyście dodaje fakt, że groźne dla ludzi zwierzę pokonuje ten sam szlak, który planuje pokonać on sam. Podróżnik jednak się nie zraził i w niedzielę 8 lipca wsiadł do samolotu, a  wiadomość o niedźwiedziu skwitował, że zastanawia go tylko, kto okaże się szybszy w momencie kiedy przyjdzie uciekać. Oprócz niedźwiedzia polarnego, na Islandię planuje zawitać także… śmietanka towarzyska Hollywoodu. Wszystko za sprawą najnowszej produkcji Darrena Aronofsky’ego „Noe”, która ma być kręcona właśnie na Islandii. Na wyspę przyleci m.in. Sir Anthony Hopkins, który ma wcielić się w postać dziadka Noego. Oprócz Hopkinsa przyjadą też: Russel Crowe, Jennifer Connelly, Ray Winstone i Emma Watson znana z roli Hermiony w „Harrym Potterze”. Nasz rowerzysta także będzie kręcił film ze swojej wyprawy. – Na pewno obsada będzie mniejsza, ale postaram się, by był równie ciekawy jak ten hollywoodzki, chociaż moja produkcja to raczej offowe kino drogi – uśmiecha się Mitko.

                                  

Początki rowerowej przygody

 

Piotr Mitko na dwóch kółkach przejechał już 15 europejskich państw i pokonał ponad 30 tysięcy kilometrów. – Zacząłem od dwukrotnej pętli po Polsce, później były Czechy, Słowacja, Austria, Włochy i Węgry. Te podróże były jedynie początkiem prawdziwych rowerowych przygód. W kolejnych latach przejechałem Litwę, Łotwę, Estonię, Finlandię, Norwegię, Szwecję, Danię i Niemcy – wspomina Piotr. W końcu przyszedł czas na samotną podróż do wymarzonej Islandii. Jego zdaniem powrót w to samo miejsce jest symboliczny. – Tam, gdzie ostatnio skręciłem w prawo, teraz pojadę w lewo, tam gdzie ostatnio stchórzyłem tym razem to zrobię. Chcę to zrobić, by zmienić życie innego człowieka. Pomagając Jarkowi Kosińskiemu w zbiórce pieniędzy na nową protezę mam zamiar pokazać wszystkim, że warto spełniać marzenia – swoje i innych osób – przekonuje podróżnik. Relację z jego wyprawy można na bieżąco śledzić na jego blogu www.piotrmitko.com, gdzie znajdują się także informację o tym, w jaki sposób można pomóc w zbiórce potrzebnej kwoty.

 

Ty też możesz pomóc!

Kto chce włączyć się do akcji wpłacając chociażby 1 zł – poniżej znajdzie nr konta fundacji "Poza Horyzonty" która pomaga ludziom po amputacjach.

Bank BZ BWK 35 1090 1665 0000 0001 1927 3112

tytułem: "dla Jarka Kosińskiego"

Fundacja "Poza Horyzonty", Lanckorona 101, 34-143 Lanckorona, KRS: 0000320551