"Spośród 100 gatunków roślin uprawnych, które stanowią źródło 90% żywności na świecie, aż 71 jest zapylanych przez pszczoły – wylicza Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa." - czytamy w raporcie organizacji Greenpeace. Na całym świecie wartość tego wielkiego zapylania to około 265 miliardów euro rocznie. 
 

W Polsce liczby są równie ciekawe, łącznie zapylanie upraw w 2015 roku było warte 4,1 miliarda złotych w skali kraju. To znaczy, że gdyby ich nie było, właśnie tak wielka suma wyparowałaby z polskiej gospodarki. 
 

Przy tej okazji ekolodzy alarmują: pszczoła będąca największym sojusznikiem rolników jest jednocześnie stworzeniem, które w wyniku rolnictwa najbardziej cierpi. Największym zagrożeniem dla pszczół są chemiczne środki ochrony roślin. 
 

"Innym problemem jest brak odpowiedniej bazy pożytkowej i zanikanie naturalnych i półnaturalnych siedlisk dzikich zapylaczy tam, gdzie krajobraz kształtowany jest przez wielkoobszarwe uprawy przemysłowe" - piszą w raporcie ekolodzy. 
 

Co zatem proponuję Greenpeace?

 

  1. Wprowadzenie całkowitego i nieograniczonego czasowo zakazu stosowania pestycydów zawierających szkodliwe dla pszczół neoniko-tynoidy.

  2. Przyjęcie narodowych planów ochrony owadów zapylających. W jego ramach powinno być wspieranie i promocja praktyk rolniczych mających korzystny wpływ na proces zapylania realizowany w ramach systemów rolnych, np. rotacji upraw (płodozmianu), ustanawiania obszarów proekologicznych, wspieranie ekologicznych metod upraw.

  3. Zwiększenie ochrony naturalnych i półnaturalnych siedlisk wokół terenów uprawnych oraz zwiększenie różnorodności biologicznej terenów rolnych.

  4. Finansowanie badań, rozwoju i wdrażania takich praktyk rolniczych, które pozwolą zmniejszyć uzależnienie od syntetycznych środków ochrony roślin.


Szczegóły raportu o roli pszczół w naszej gospodarce znajdziecie na stronach Greenpeace.