– To nurkowanie było zwieńczeniem ciężkich prac, którymi kieruję od paru miesięcy. Pomiary potwierdziły nasze przypuszczenia co do dna jaskini, a dobra przejrzystość wody pozwoliły lepiej rozeznać teren, w którym będziemy działać już na początku przyszłego roku – mówi „National Geographic Polska" Starnawski tuż po nurkowaniu, które przybliżyło czeską jaskinię do rekordu. Hranicka Propast ma teraz 384 metry głębokości. To o 11 metrów więcej, niż wskazywały na to dotychczasowe pomiary. I wciąż o osiem za mało, by otrąbić ją najgłębszą na świecie. Głęboko, głębiej, najgłębiej? Położona niedaleko czeskiego Ołomuńca krasowa studnia znana jest płetwonurkom od dawna. Prowadzone już od lat 60. ubiegłego wieku pomiary jej głębokości na długi czas utknęły jednak na niecałych 200 metrach. Potrzeba było Starnawskiego (w 1999 roku wyróżnionego zresztą podróżniczo-eksploracyjną nagrodą Kolosa za dokonanie najgłębszego polskiego nurkowania swobodnego, właśnie w Hranickiej), by pokonać znajdujący się tam wąski zacisk i odkryć, że jest on bramą do kolejnego, niezbadanego jeszcze szybu studni. Kiedy w październiku 2012 roku Starnawski zszedł na głębokość 223 metrów, bijąc tym samym rekord Polski, jego sonda Starnaś 1 wskazała, że to wcale nie koniec. Pomiary dały wynik 373 m, ale dno wciąż pozostawało poza zasięgiem.


fot. Marcin Jamkowski Adventure Pictures

373 metry były drugim wynikiem na świecie. Najgłębszą studnią pozostawała włoska Pozzo del Merro o głębokości 392 m. Robiąc pomiary Hranickiej w 2012, Starnawski wiedział, że czeska studnia ma duże szanse przegonić włoską. 373 metry były wynikiem pierwszego, szybkiego pomiaru. Na kolejne badania zabrakło w 2012 roku czasu. Jednak prawdopodobieństwo, że w innych miejscach jest głębiej, było bardzo duże. Zawalony zacisk. Poszukiwania nowej drogi Polski nurek wrócił do Hranickiej Propasti w 2014 roku na czele ekspedycji "NG Hranicka Propast – Step beyond 400 m", wsparty grantem Towarzystwa National Geographic z funduszu Global Exploration Fund dla Europy Północnej. Cel pozostawał ten sam – odnaleźć dno czeskiej studni i podarować jej rekord. Nurkowania rozpoczęły się na jesieni. – Pierwszy etap miał na celu zastabilizowanie zacisku na głębokości 200 m, przygotowaniu punktów startowych dla opuszczenia sonaru na głębokości 60 m i kolejnego na 220 m oraz znalezienia alternatywnych przejść do najgłębszej części jaskini poniżej 200 m. Zadanie to wykonaliśmy tylko częściowo, gdyż dotychczasowe przejście na 200 m uległo zawaleniu. Trzeba było znaleźć alternatywny korytarz – relacjonuje Starnawski. – Udało nam się to miesiąc temu i przez ostatnie dni to właśnie przez ten nowy zacisk znajdujący się na 210 m głębokości poprowadziliśmy nowe oporęczowanie jaskini. Zamontowaliśmy też punkty kierunkowe dla sonaru skanującego, który będziemy opuszczać na początku przyszłego roku. Ostatnie próby miały miejsce w dniach 10-13 października. Podczas niedzielnej akcji udało się  postawić linę kierunkową w nowym rejonie studni i zmierzyć głębokość jaskini w tym miejscu. To właśnie ten pomiar dał wynik o 11 metrów większy od dotychczasowych. Oznacza to, że dno studni nie jest płaskie i daje widoki na jeszcze większą głębokość.

fot. Marcin Jamkowski Adventure Pictures
Polsko-czeska współpraca Ekspedycja "NG Hranicka Propast – Step beyond 400 m" prowadzona jest z dużym, rzadko spotykanym w świecie nurkowania jaskiniowego rozmachem. – Krzysiek jest wspomagany przez międzynarodowy zespół, głównie czeski. Do jego jednego nurkowania potrzeba 20 osób – nurków, lekarza, zabezpieczenia ratowniczego, tragarzy, a nawet... osoby odpowiedzialnej za catering. Czesi mobilizują się w niesłychanym stopniu, potrafią dać wsparcie i wspaniałą atmosferę. Zespołem wspomagającym kieruje doskonały nurek David Cani, prywatnie przyjaciel Starnawskiego. Nie sposób tu wszystkich teraz wymienić, choć każdy zasługuje na wielki szacunek. To dzięki nim Krzysiek może skutecznie i bezpiecznie wykonywać swoje nurkowania. Last but not least pamiętajmy, że nurkowania Krzyśka to absolutnie światowa klasa. To są rzeczy, których nie widuje się codziennie – mówi Marcin Jamkowski, były redaktor naczelny "National Geographic Polska" i równocześnie członek ekspedycji Starnawskiego. Z Polakiem nurkują też jego rodacy: Irena Stangierska, Marek Klyta, Grzegorz Rutkowski, Sławomir Paćko, Tomasz Jeżewski, Maciej Wielowski i wspomniany Jamkowski. Stanowią oni zespół asekuracyjny i pomagają wykonać dokumentacje zdjęciową.

fot. Marcin Jamkowski Adventure Pictures
W ekspedycji Starnawskiego nie chodzi jednak tylko o rekord. Planuje zebrać próbki wody, które pozwolą zrozumieć, w jaki sposób uformowała się studnia oraz zbadać żyjące w głębinie termofile – jednokomórkowce potrafiące przetrwać w najtrudniejszym środowisku. – Ponadto krok po kroku robimy dokładne plany jaskiń i dokumentacje zdjęciową na każdym poziomie, jaki osiągamy – dodaje Starnawski. O dalszych postępach prac w Hranickiej Propasti będziemy informować na bieżąco. Aktualne informacje znajdują się także na stronie ekspedycji na Facebooku.