To drugi znany nam układ z czterema gwiazdami. Planeta krąży wokół jednej z nich w cyklu 335-dniowym – donosi periodyk "Astronomical Journal". Co ciekawe, ma regularną orbitę.

Imponujący układ znajduje się 136 lat świetlnych w konstelacji Barana. Do tej pory – od odkrycia go w 2009 roku – uważano, że ma trzy gwiazdy. Czwartą zauważono dopiero teraz za sprawą teleskopu z obserwatorium Palomar w Kalifornii. Dwie pary gwiazd krążą wokół wspólnego środka masy. Co nim jest, nie wiadomo. Może to być gigantyczna czarna dziura, kwazar lub gwiazda neutronowa.

Gdyby można było udać się na planetę z układu 30 Ari i spojrzeć na tamtejsze niebo, najbliższa z gwiazd wyglądałaby na nim jak miniaturowa wersja naszego Słońca. Dwie inne superjasne gwiazdy widoczne by były za dnia, a obserwacja teleskopowa zdradziłaby, że jedna z nich jest podwójna.

Wielogwiazdowe układy nie są we wszechświecie rzadkością. Jednak odkrycie tych "czworaczków" pozwala sądzić, że układów posiadających cztery lub więcej słońc jest w naszej galaktyce więcej, niż przypuszczali astronomowie.